Żeby dostać szansę przetestowania tego
urządzenia musiałam trochę nakłamać... Jak wiadomo kłamstwo ma krótkie nogi i
wszystko się wydało.
Hanka wcale nie miała kataru, aaa psik! Jak się
zdarzy coś w nosie to jakieś naprawdę niewielkie ilości do których ciężkiego
sprzętu ciągać nie trzeba. Jednak, żeby sobie z gęby cholewy nie robić, test
musiał się odbyć i tu, z pomocą pośpieszyła Dorotka, mama Kubunia! Dobra
kobieta poratowała nas noskiem synka i nawet udało jej się cyknąć parę fotek!
Dorotka: Gluty odciągniete więc możesz
wystawić pozytywna opinię :)!
Violianka: Nie tak prędko! Opisz mi swoje
pierwsze wrażenia po otwarciu opakowania.
D: Pierwsze wrażenie - hm... nie wiem, że duże
to :).
V: A opakowanie?
D: Opakowanie ładne, ale niepraktyczne -
mogłoby być plastikowe, bo tekturka zaraz będzie pewnie zjedzona :)...
V: No tak. Hanka już się do ulotki dorwała i
prawie ją zjadła. Powiedz czy ci się konstrukcja i materiał Katarka podoba.
D: Materiał ok - widać że porządny;
konstrukcja - dość duża jest ta końcówka, którą się wkłada do noska - czasem,
zamiast zaciągać glutki to pociągnęłam błonę śluzową noska :/ , na szczęście
nie było to bolesne dla Kubusia :).
V: Brzmi groźnie, trochę obawiałam się
właśnie, że ssanie może być zbyt duże i będą się takie sytuacje powtarzać.
D: Pewnie to kwestia wprawy, ale przyznaję, że
Katarek odciąga mocno, zważywszy że odkurzacz był ustawiony na minimum!
V: Jak poradziłaś sobie z myciem aspiratora?
D: Z myciem nie było problemu - ta dołączona szczoteczka
jest super!
V: Ta cała afera z odkurzaczem... każdej mamie
się pewnie dziwnie robi na samą myśl o podłączaniu dziecka do rury...
D: Ha ha! ... na początku trochę się Kubuś
dziwił, co mama z tym odkurzaczem kombinuje, ale najważniejsze, że płaczu nie
było :). Nie bał się, pomimo odkurzacza tak blisko głowy :). Co ważne, hałas mu
nie przeszkadzał.
V: Rozumiem, że do urządzenia dołączona jest
instrukcja, w której opisano jak podłącza się rurki itd.?
D:
Tak, jedno czego nie wiedziałam, to czy najpierw włączyć odkurzacz i potem
włożyć końcówkę do noska czy odwrotnie... ale to może kwestia doświadczenia :)...
6 komentarzy:
Z użycie odkurzacza? Nigdy bym się nie zdecydowała :)
http://rodzice-plus-dziecko.blogspot.com/
Miałam nosa pisząc komentarz przy sopelki,mże nie mieliście jeszcze doczynienia z porządnym katarem :p
Ja naprawdę polecam KATEREK. Jedyne co bym zmieniła, to to, o czym wspomniała mama Kubunia -pudełko, żeby było bardziej praktyczne, bo tektura przede wszystkim się gniecie. Obawiam się tylko, że koszt sprzętu yłby jeszcze wyższy, a tani nie jest. I ta końcówka do noska rzeczywiście mogłaby być cieńsza. Choć ja nie wciągnęłam śluzówki. Małe dzieci lubią hałaśliwe urządzenia ( większość dzieci, ma takie przyzwyczajenie z okresu płodowego), dzięki temu sUmowi dziecko czasem nie zdąży się zorientować, o co chodzi, a już jest po 'zabiegu'. Polecam ;) tylko proszę czytać ulotkę, bo na niej jest napisane o jakiej mocy odkurzacz może być używany z Katarkiem. To ważna informacja.
Skikolka
Tak, miałaś nosa! A co do używania odkurzacza do nosa, tam jest w konstrukcji taka czara, o specjalnej budowie, która dostosowuje odpowiednią siłę ssania, więc nie ma ryzyka, że ssanie będzie zbyt mocne.
Mi się z lenistwa nie chciało użyć, bo odkurzacz taki przenośny mamy na strychu, a korzystamy z wielkiego wodnego...
My walczyliśmy z katarkiem ząbkowym. Zawsze u moich dzieci, gdy się pojawiały górne zęby , to towarzyszył im katar. Wtedy przetestowałam katarek ;)
Skikolka
gdy pierwszy raz przeczytałam o katarku także złapałam się za głowę, co odkurzacz, przecież to mózg dziecka ściągnie.
odważyłam się i kupiła, tonący ostatniej deski ratunku się chwyta i co?
pomogło.
jestem zachwycona tym urządzeniem, czyści nos niezwykle dokładnie i szybko.
katar trwa o wiele krócej, bo nos jest porządnie opróżniany.
polecam!
Jak dopadnie nas porządny katar to spróbujemy odciągania odkurzaczem na pewno!
Prześlij komentarz