Zapraszam na krótki post o naszych przygotowaniach do świąt Wielkanocnych.
W Wielką Środę wzięliśmy udział w warsztatach, na których można było nauczyć się sztuki pisania pisanek. Przyszło tak wielu chętnych, że musieliśmy dwukrotnie dostawiać krzesła i stoły!
Warsztaty prowadziła Agnieszka Matecka, menedżer Orkiestry św. Mikołaja i animatorka kultury. Po krótkim wstępie i garści informacji, wskazówek teoretycznych przyszedł czas na pierwsze próby pisania.
Do sprawnego nakładania wosku na jajko służy pisak - miniaturowy lejek na patyczku. Nad płomieniem świecy rozgrzewa się lejek, najlepiej w pozycji pionowej, aby ciepło ogrzewało równomiernie cały metal. Ta ciemna jakby kosteczka leżąca na stole przede mną na zdjęciu to specjalny, barwiony wosk do pisania - wciska się lejek w ten wosk, znów troszkę podgrzewa w płomieniu i można nakładać wzór.
Jajko z nałożonym woskiem zanurza się w barwniku - uwaga, jeśli chcemy aby nasza pisanka była wielokolorowa, trzeba zaplanować namaczanie - od najjaśniejszego koloru!
Wosk zasłania skorupkę, która podczas namaczania NIE zabarwi się - w ten sposób powstanie wzór. Można wielokrotnie nanosić wosk, namaczać, aż do uzyskania pożądanego wyglądu.
Kiedy już wyczerpiemy swoją cierpliwość i kreatywność należy zetrzeć z jajka wosk. W tym celu można delikatnie nagrzewać jajo, np. przy płomieniu świecy, a następnie zetrzeć wosk szmatką czy papierem kuchennym. Najlepiej pozwolić dobrze wyschnąć barwnikowi, aby niechcący nie zetrzeć go razem z woskiem...
Wcale nie miałam zamiaru pisać żadnych pisanek. Nastrój miałam tamtego dnia wisielczy, byłam śpiąca i siłą mnie mój M zwlókł z wyra do auta. Kiedy zobaczyłam jak Hania świetnie radzi sobie z malowaniem pędzelkiem wszystko co złe uleciało z mojej głowy. To było niesamowite! Nigdy wcześniej nie dawałam jej farb, nie malowała żadnych figurek czy domków kartonowych, dlatego byłam tak zaskoczona. Sama nakładała farbę na pędzelek i z niewielką pomocą tatusia zrobiła swoją pierwszą prawdziwą pisankę!
Huculi, ukraińscy górale mawiają, że kiedy ludzie przestaną malować pisanki, pamiętać i świętować Śmierć i Zmartwychwstanie Syna Bożego, wtedy nastąpi koniec Świata. Mamy więc trochę czasu i to ostateczne wydarzenie ciągle przed sobą, bo w minioną środę, w Chatce Żaka w Lublinie na warsztatach z malowania jaj pojawiła się rekordowa liczba osób! Wśród chętnych było dużo dzieciaków, w których to pokładamy nadzieje na kultywowanie naszych tradycji, nie tylko tych wielkanocnych.
Więcej o
Więcej o
2 komentarze:
Ale fajne warsztaty! Nie wiedziałam, że pisanki maluje się za pomocą wosku. U nas Filip malował zwykłymi farbami:)
Też kiedyś myślałam, że się maluje woskiem. :D a okazało się, że jest troszkę inaczej. Pisankę pokrywa się woskiem po to żeby przykryć skorupkę. Moczy się jajko w barwniku, który nie dociera pod wosk, zostaje pod nim naturalny kolor skorupki, tak powstaje wzór.
Prześlij komentarz