Czekanie to mój naturalny stan. Śmiem twierdzić, że jestem w tym dobra! Ba! Nauczyłam się już w szkole - kiedy wspominam ten czas, szczególnie godziny po skończonych lekcjach, wyczekiwanie na zajęcia dodatkowe (skrzypce, pianino, sks, kółko), na przyjazd rodziców (z czasów przed-szkolnych pamiętam jeden przypadek, kiedy to nie doczekałam się na nikogo... na szczęście pani przedszkolanka odwiozła mnie do domu), na autobus, na koleżankę - to dociera do mnie, że to właśnie dzięki takim sytuacjom nabyłam umiejętność "czekania".
W życiu dorosłym przydaje się ona w wielu przypadkach - w domu, podczas oczekiwania na wolną toaletę ;), na powrót mojego M z zakupów, w pracy na koniec pracy, podczas prób z zespołem, kiedy oczekiwanie na nastrojenie instrumentów pozostałych muzyków przedłuża się lub kiedy potrzeba więcej czasu na zapoznanie z melodią lub formą jakiegoś utworu, w telewizji - podczas różnych nagrań głównym zajęciem uczestnika jest właśnie czekanie, nagle jest AKCJA! i nie wiadomo kiedy jest już po wszystkim.
36 tydzień - nagrania wokali
I tak sobie siedzę w domu i czekam. Choć za oknem coraz piękniejsza pogoda, spacerki póki co nie są w moim stanie wskazane. Podczas wczorajszej wizyty u ginka dowiedziałam się, że nie powinnam się zbytnio ruszać, mam duże obrzęki nóg - szczególnie kostek i stóp, a także prawej dłoni. Według lekarza powinnam ograniczyć picie płynów do 1,5l na dobę (!) oraz ruch do minimum. Moim zajęciem według niego powinno być wypoczywanie z nogami uniesionymi i odciążonymi na maksa. Relaks full time!
NUDA. CZEKAM. Na wielki finał. A kilogramy lecą. Cóż, Małż mnie pociesza, a jakże. Ale to nie wystarcza, póki co troszkę się moją posturą dołuję. Głupia. Przecież w ciąży to jest norma! Tłumaczę sobie podgryzając 5 kanapkę z pasztetem Mazowieckim na śniadanie...
Oj tam. Najważniejsze, żeby dzidzia była cała i zdrowa! A reszta się "jakoś" ułoży.
Z sieci..
Bardzo fajną stronkę podlinkowała Madzia z
pieluszkomania.blogspot.com - swoją drogą polecam zajrzeć do jej królestwa pieluszek wielo hand made. Pozwolę sobie "podać dalej" link do świetnych filmów "
Radzimy Dobrze Rodzimy" - czyli internetowa szkoła rodzenia. Wystarczy tylko zarejestrować się na tej stronie co pozwoli uzyskać bezpłatny dostęp do filmików. Naprawdę polecam, wiadomości, które są przekazywane pokrywają się z tym o czym mówiono nam w Aktywnej Mamie. Filmiki mają tę dużą zaletę, że możemy sobie je odtworzyć wielokrotnie i powtórzyć interesujące nas fragmenty wielokrotnie. Aż do skutku ;).