17.02.2017

Pierwszy miesiąc Kazia


Nasz mały Kaz skończył miesiąc. Zapraszam na krótki post o tym jak nam mijają pierwsze tygodnie. 


Spanie

Pierwsze dwa tygodnie zleciały mi bardzo szybko, a ponad to pierwsze kilka dni zlały się w jedną całość. Nie ogarniałam czasu w te pierwsze kilka dni. Było tylko spanie, leżenie, mycie obolałych części zmęczonego ciała i cyc. Kaz ładnie przesypia noce czyli od 20 - 7. Od jakichś 2-3 tygodni budzi się w nocy tylko raz, około 3:00-4:00 - wymaga zmiany pieluszki na suchą i ponownie budzi się rano, około 7:00 na porządne karmienie i zmianę pieluszki. Zasypia w kołysce, sam, lub podczas ostatniego karmienia. W nocy przenoszę go do naszego łóżka, które dla bezpieczeństwa zastawiamy kołyską. Koło 24:00 dołącza do nas jeszcze Hanka...


Pieluszki

Pieluchuję Kaza wyłącznie wielorazówkami, od pierwszego dnia. Początki były trudne - powodów kilka. Po pierwsze - mała dupka. Na noworodka zdecydowanie nie pasują pieluszki w uniwersalnym rozmiarze OS. Trzeba przygotować kilka sztuk w rozmiarze newborn. A że takich mamy mało w stosiku, trzeba się było ratować OS i zmniejszać je maksymalnie. Do takiej zmniejszonej nie zawsze chciał wejść odpowiednio chłonny wkład. Często przecieki i wciąż mokre śpioszki to była norma, przez jakieś pierwsze 10-14 dni. Ale Kazio urósł, a co najważniejsze pupka też! Od dobrych kilku dni pieluszkowanie idzie nam bardzo dobrze, prawie nie zdarzają się przecieki. Odnowiłam przyjaźń z wełnianymi gatkami od Jagnabis (hm z allegro.pl) - po zalanolinowaniu i porządnym wysuszeniu sprawdzają się nawet na nocki! Bardzo chwalę sobie użytkowanie otulacza wełnianego od ecodidi, którego recenzję znajdziecie tutaj. Właściwie głównie używam teraz tych dwóch otulaczy na zmianę, chyba, że trafi się kupa i otulacz musi być uprany, wtedy używam pozostałych opcji.

Karmienie

Kazio je wyłącznie moje mleko. Dostaje pierś na żądanie. Parę razy jadł z butelki, bo miałam już "wychodne", a karmienie musiał ogarnąć tatuś. Oczywiście mleczko magazynuję w zamrażalniku od początku. Mleka jest dużo i dobrej jakości. Dlatego tym bardziej mi szkoda, jak się Kaziowi uleje. A bywało, że po każdym karmieniu mu się lało i miałam obawy, że to co zje to uleje. Uspokoiła mnie waga. Przez pierwsze 4 tygodnie młody przybrał aż 1200 gramów - czyli około 400g tygodniowo. Obecnie, w 6 tygodniu waży 5300g. 


Czuwanie

Coraz dłuższe ma przerwy między drzemkami. Obecnie Kaz potrafi nie spać nawet 3 godziny w dzień. Zaczynają go interesować zabawki, przygląda się wszystkim i wszystkiemu z zaciekawieniem, wodzi wzrokiem i głuży. Jego pierwsze gardłowe "ga" usłyszałam już w 3 tygodniu! Bedzie z niego gaduła, jak z Hanki...

Zdrowie

Od urodzenia nie ma żadnych problemów ze zdrowiem. Dzięki Boziu! Jedyne z czym musimy sobie radzić to sporadyczne gazy (pomagał masaż i ciepłe kąpiele) i wysypka na policzkach (prawdopodobnie alergia na mleko krowie i truskawki). Raz zdarzyło się otarcie udka przez zbyt ciasno zapiętą pieluszkę - wyleczyłam wszystko w dwa dni dzięki maści propolisowej (20%), którą generalnie polecam na wszelkie rany, oparzenia itp. problemy skórne.


Relacje z siostrą

Kazia wyraźnie cieszy obecność ludzi, często uśmiecha się do swojej starszej siostry i do nas. Hania wciąż przeżywa pojawienie się brata na świecie, a te pierwsze dni były mega wyzwaniem. Zadanie było bardzo trudne, bo z jednej strony wymagający noworodek i osłabiona położnica, a z drugiej chora na ospę 3,5 letnia córa. Mój M miał ciężkie chwile - dał radę. Wiele zawdzięczamy mojej kochanej Mamie, bez której byśmy sobie nie poradzili. To ona dbała o moją dietę w pierwszych dniach i dzieki niej nie musiałam się martwić o obiady dla Hani. 

Hanka wymagała naszej uwagi często i wymuszając nasze jakiekolwiek reakcje. Staraliśmy się reagować ze zdwojoną siłą na jej pozytywne zachowania, aby nie musiała robić głupot by zyskać nasze zainteresowanie. Nie jest to jednak takie proste, bo jej do głowy przychodzi 1000 głupot na minutę, a dobre zachowania liczymy na palcach w ciągu dnia... no niestety, ale taka jest prawda. 

Odkąd wróciła do przedszkola po ospie (przechorowała ją wyjątkowo łagodnie, bez szczepień) jest zdecydowanie łatwiej. Staramy się zagospodarowywać jej czas po przedszkolu i w dni wolne (zajęcia sportowe, sala zabaw, kino, sanki). Hania bardzo chętnie uczestniczy we wszelkich zabiegach pielęgnacyjnych jakie przeprowadzamy z Kazikiem - lubi asystować przy zmianie pieluszki i przebieraniu. Zagaduje braciszka, podaje smoczek, pieluszkę, głaszcze brata po główce itp. Niestety zdarzają się jej, na szczęście już z rzadka, jakieś niezrozumiałe zachowania względem Kazia typu krzyki i buczenie do jego małego uszka, albo jakieś przytulanie ekstremalne (dziecko prawie dostaje krwistych wybroczyn na skórze od intensywności uścisku). Coraz częściej pozwalam jej zbliżyć się do brata pod moją nieobecność, ale nadal uważamy i pilnujemy jej, by w porę zapobiec ewentualnej tragedii.






Miała być i stópka i rączka, ale nie zdążyłam... 

Brak komentarzy: