4.01.2014

Pracowita sobota


Pamiętacie jak kilka tygodni temu jechałam do Warszawy na nagranie do Polskiego Radia? Już jutro drugą część tego koncertu będziecie mogli obejrzeć lub posłuchać w Czwórce!


Jutro, 5 stycznia, o godzinie 22:00 w Czwórce - zapraszam na II część koncertu Orkiestry św. Mikołaja z Lublina.


A tutaj I-sza część koncertu [KLIK]

Dziś miałam posiedzenie Rady Pedagogicznej. Nieformalne. Wkrótce ruszają normalne zajęcia, jednak póki co mamy jeszcze trochę spraw do załatwienia i setki dokumentów do opracowania, przedyskutowania i napisania! Mnóstwo pracy przed naszym zespołem, a to dopiero sama "papierologia". Potem zacznie się jeszcze trudniejsza część. Praca z dziećmi. 

Od przyszłego tygodnia będę pracowała w przedszkolu specjalnym. Czeka mnie naprawdę ciężka praca. I nie chodzi tu o trudności fizyczne, ale o coś znacznie poważniejszego. Czeka mnie żmudna, niewdzięczna praca z dziećmi z autyzmem. 

Autyzm. Straszne słowo, nie? My młode mamy boimy się tego słowa i całego ciężaru, który z sobą niesie. W ostatnich latach temat autyzmu stał się bardzo popularny. Niestety nie bez powodu. Coraz więcej dzieci otrzymuje tę przykrą diagnozę. Coraz częściej rodzice dowiadują się, że zachowanie syna lub córki to nie jest zwykła nieśmiałość czy chwilowe wycofanie. Mówi się o "epidemii" autyzmu...

Nie chcę rozpisywać się czym jest autyzm, bo to temat trudny i raczej dla osób zainteresowanych.. mogę napisać, czym jest dla mnie. Z czym mi się kojarzy, co czuję na myśl, że będę pracowała właśnie z autystami.

Jeszcze nigdy nie pracowałam z malutkimi dziećmi. Owszem pracowałam w szkole, ale w gimnazjum. Przez ponad 5 lat pracowałam z niepełnosprawną intelektualnie młodzieżą i dorosłymi. Skaczę na główkę. Boję się.

Na szczęście nie jestem sama. Jest nas kilka. Osób, które jeszcze nie wiedzą tak naprawdę co je czeka. Mieliśmy okazję poznać kilkoro z "naszych dzieci" podczas spotkania przed świętami. Bardzo się stresowałam. Bałam się jak zareagują dzieciaki na próbę kontaktu. Czy będą agresywne, zdenerwowane, czy uda się cokolwiek od nich wyegzekwować i zachęcić do wspólnej zabawy. Było ciężko. Nowe miejsce, spora grupa nowych twarzy, ludzi, z którymi nigdy wcześniej nie miały do czynienia. O przeprowadzeniu zabaw i ćwiczeń, które przygotowałam nie było nawet co śnić! Choć o dziwo, poziom tych dzieciaków i tak był dość wysoki. 

Na spotkaniu były obecne całe rodziny, rodzice, dziadkowie, "nasze dzieci" z siostrami, braćmi. Szczególnie przykre dla mnie było patrzenie, obserwowanie rodzeństw. Zdrowego i autystycznego dziecka. Kiedy spróbowałam popatrzeć w oczy autysty i zaraz potem spotkałam się wzrokiem z jego siostrzyczką uderzyła we mnie głębia i uświadomiłam sobie jaka dzieli ich przepaść i jak smutne jest życie w autystycznym świecie. 

Praca w przedszkolu wymaga od wychowawcy wielkiej kreatywności. Na każdy dzień musimy przygotować kilka aktywności, które pomogą rozwijać różne dziecięce umiejętności. Tu z pomocą, mam nadzieję, przyjdą mi koleżanki blogerki. Chętnie odwiedzę jakieś blogi na temat zabaw z dziećmi itp. - podrzućcie proszę jakieś namiary.

Dzięki Marleno i Agnieszko za pomoc!


Mój M będzie teraz gospodarzył i niańczył Córę. Uzgodniliśmy już i wdrożyliśmy plan Córy

Cisza nocna - 20:00 - 8:00 
I Śniadanie - 9:00 - pierś/mleko
II Śniadanie - 10:00 - kaszka z owocami/mleko 
Drzemka przedpołudniowa - 11:00 - 12:30
Obiad - 13:00 - Zupka/mleko
Podwieczorek - przed 15:00 - pierś/mleko/ciastko
Drzemka popołudniowa - 15:30 - 16:30
Kolacja - 17:30 - pierś/mleko
Wieczorny rytuał - 19:00 - kąpiel, mycie ząbków, zabawa na łóżku, książeczka, pieluszka, pierś o 19:30
Cisza nocna - 20:00 - 8:00


Plan ma pomóc mojemu M w ogarnięciu się i zapanowaniu nad czasem. Godziny są orientacyjne (oprócz drzemek i ciszy nocnej) i mogą ulec drobnym modyfikacjom, bo nie do końca jeszcze znam godziny pracy. Chciałabym karmić Młodą przed wyjściem i zdążyć na obiad.... choć wiem, że będzie to trudne i pewnie raczej się nie uda. W ciągu dnia, kiedy będę w pracy ominie mnie tylko 1 - 2 karmień. Najbardziej martwią mnie poniedziałki i czwartki, bo w te dni mam dodatkowo po pracy próby z Orkiestrą... ale przy "dobrym" wietrze wszystko się uda! 

Od kilku dni przyuczamy Hanię do samodzielnego zasypiania i idzie jej coraz lepiej. Dziś było trudniej, bo została sama z Tatusiem w domu i ponoć nie chciała zasnąć. Drzemki z tego powodu były krótsze. Myślałam, że łatwiej dzięki temu uśnie wieczorem, ale niestety tak nie było :( - zasnęła po 40 minutach uspokajania. A jak wygląda nasza "metoda"? No nie do końca tak jak w książce, przyznaję się. Nie mam tak silnej woli, żeby w spokoju wysłuchiwać jak Młoda krzyczy z łóżeczka. 

Ostatnie karmienie staram się zrobić koło 19:30 czyli na pół godziny przed spaniem. Hania długo nie ssie, tak około 10 minut. Tulę ją i troszkę lulam, śpiewam kołysanki. O ustalonej godzinie mówię do niej uspokajająco i wyciszająco, że pora spać, że Niunia Aaaaaa.... odkładam do łóżeczka. Ryk. Przykrywam kocykiem itp. głasiam po główce i wychodzę z sypialni. Drzwi pozostawiam uchylone. Córa troszkę płacze i pokrzykuje. Odczekuję 3-4-5 minut, zależy czy bardzo wrzeszczy. Jak słabo, to czekam 5 minut lub do momentu aż mocniej zawrzeszczy. Najczęściej okazuje się, że stoi w łóżeczku, więc biorę ją i układam z powrotem na poduszce, przykrywam, głasiam, mówię cichutko i Córa się uspokaja. Wychodzę. Krzyk. Znów wracam, aż do momentu kiedy krzyk się wycisza i Hanka śpi. Najczęściej zasypia w pozycji zupełnie odwrotnej do tej, w której ją zostawiłam. Z głową w nogach, na kołderce, z nóżkami w skopanej poduszce. Nie okrywam jej. Mamy ciepło w domu, a wiem, że jakbym tylko weszła do sypialni to się Szkrabka obudzi i historia od nowa. Lament i spacery salon-sypialnia...

W nocy podaję jej pierś około 2:00 - 3:00 i nad ranem, koło 6:00. Na razie nie będę ograniczać tego podawania. Może jak zacznie mnie to męczyć to zacznę jej ograniczać ssanie nocne. Póki co od 24:00 co noc godzinkę lub dwie spędzam z laktatorem w dłoni i robię zapasy do mrożenia ;).

Przypominam o zabawie na facebooku [KLIK]

13 komentarzy:

Skikolka pisze...

Pierwsze koty za płoty. Dacie radę! Jesteście silną i aktywną rodzinką. Pamiętaj, by sprawdzić, czy mleko po rozmrożeniu jest dobre. Moje się psuło, więc odpuściłam robienie zapasów. A co do zasypiania, to i twk twarda jesteś. Ja zostaje przy łożeczku, aż do zaśnięcia. Jnikam etedy kontwkty wzrokowego. A czasem, jak widzę, że chciałaby się drzeć, to podaje balonik, piłeczke, ona sie bawi, a ja prasie zasypiam pod łóżeczkiem :p po chwili zaczyna czuć większe zmeczenie, podnosi się, woła (ale się nie drze) i nagle patrze, a ona w bliżej nieokreślonej pozycji zasneła. Czasem zaśnie podczas karmienie, wtedy odkładam ją na brzuszek i chwilę masuję plecki, bo gdybym nie po,asowqła, to by się wybudziła. Ale każde dziecko jest inne, mój synek nie lubił masowania plecków. Jego się wkładało do łóżeczka, włączało się kołysanki
Turnau-Umer, gasiło się światło i wychodziło z pokoju. Zasypiał w przeciągu minuty. I tak ma do dziś :) może dziewczynki są bardziej wymagające ;)

Mama-Kubusia pisze...

ufff ,..się działo :) dlugo już grasz w ogóle ?:)

Violianka pisze...

w ogóle to 25 lat.. a w Mikołajach 13 lat

malgorzata stryjecka pisze...

niesamowita jesteś trzymam kcuki dasz rade ! Nowe wyzwania pomagają nam się rozwijać :) Powodzenia :)

Aneta Sawicka pisze...

Violianko rzeczywiście trudne zadanie Cię czeka!
Polecam Ci książkę "Mój przyjaciel Henry"-piękna opowieść rodziców o ich synku z autyzmem, o tym jak walczyli o niego i co przeszli. W mojej biblioteczce na lubimyczytać jest w przeczytanych.

Aneta Sawicka pisze...

Mój przyjaciel Henry http://lubimyczytac.pl/ksiazka/59126/moj-przyjaciel-henry
a tutaj jeszcze druga książka http://lubimyczytac.pl/ksiazka/68646/opowiesc-ojca-przez-mongolskie-stepy-w-poszukiwaniu-cudu

Mam na dysku jakieś pliki z różnymi zabawami dla dzieci, rymowankami z pokazywaniem itd. jeśli chcesz to mogę Ci podesłać na maila.

Violianka pisze...

pewnie! ślij! będę wdzięczna i masz u mnie kawkę w Pomponie ;)

Violianka pisze...

moje jest ok, Córa nie narzeka ;)

Violianka pisze...

Otóż to! Dzięki za pozytywną energię!

Violianka pisze...

Hej, mleczko mam spoko, nawet po rozmrożeniu. Może to kwestia butelek, albo temp. w mrożeniu...


Jeśli chodzi o muzykę grającą "w tle" nie popieram. Dziecko przestaje w końcu reagować i traktuje takie granie jako szmer, który ignoruje, mózg odcina takie bodźce. Dziecko po pewnym czasie przestaje rozwijać swoje ucho..

Clarissa pisze...

Witaj Violianko, Twoje podejście do żywienia Hani jest mi blikie, ciekawi mnie jakie kaszki czy ciastka dostaje Hania? Oj, zazdroszczę tak niewielu karmień nocńych, moja córa teraz jada średnio 5 razy ;/

Clarissa pisze...

W kwestii autyzmu mogę polecić film Michela Scotta ,,The horse boy ". Jest na YT z napisami.

Violianka pisze...

Hej, kaszkę gotuję jej jaglaną lub mannę, mam też taki produkt zbożowy (nie kaszka) bezglutenowy i bez białka mleka krowiego, ale coś jej nie podchodzi, a słodki jak diabeł. Ciastka mam BIO babydream z Rossmana dla dzieci, ale też słabo wchodzą, może ze dwa zjadła. Ostatnio woli banany i jabłka, ale zawsze wtedy kiedy sami jemy, a nie jak jej pokroję i podam :(