13.10.2014

Zła niedziela


To nie była wymarzona niedziela, choć pewnie nie powinnam narzekać. Miałam ostatnio kilka gorszych, TYCH dni w miesiącu kiedy ani kawa ani czekolada humoru nie poprawiają, a najbliżsi potrafią tylko dolewać oleju do płonącego w moich oczach ognia! Cóż, medal, wielki medal dla nich, że przetrwali ze mną i moimi fochami te kilka dni. Zobaczcie jak spędziliśmy niedzielne popołudnie.




Miałam wielką nadzieję, że pogoda się utrzyma i niedziela będzie równie piękna i upalna (tak!paźdzernik nas rozpieszcza) jak sobota. Niestety, niebo zaszło ciemnymi chmurami, słońce nie dało się ubłagać by na dłużej się wychyliło, a nad Krasnym, gdzie w końcu wylądowaliśmy wiało niemiłosiernie. 



Spacerek dobrze mi zrobił. Wywiało mi trochę głupoty z głowy i pod koniec wyprawy zdaję się, że nawet na mojej twarzy zagościł uśmiech! 



Córa odkryła szyszki.



Jesień w tym roku jest przecudna. Rośliny pokazują się od najlepszej strony, zwłaszcza drzewa i krzewy! Szaleją! Rozpusta! Przecież to na wiosnę powinny mamić, zalecać się i kusić... 


Kolory na czerwonych dębach mnie zachwyciły, narwałam kilka gałązek... choć wiem, że tych barw, ich intensywności i wielowymiarowości i tak nie zatrzymam. 





Hania chyba przeszła kolejny skok rozwojowy. Od jakiegoś czasu lepiej sypia, jest spokojniejsza i przestała pchać rączki do buzi. 

Jeszcze więcej gada. Powtarza w mig nowe piosenki, przed zaśnięciem śpiewa i powtarza nowe, poznane danego dnia słówka, melodie. 

Zaczęła się do nas przytulać. Już jakiś czas temu. Chętniej daje też buziaki. 

Uwielbiam Ją 

Zapraszam na mój kanał youtube gdzie możecie przesłuchać wywiad, który udzieliłam w radiu eR na temat mojego blogowania.  [KLIK]

3 komentarze:

Agnieszka Modzelewska pisze...

Do mnie w takie dni, też lepiej nie podchodzić :) Piękne zdjęcia :)

Violianka pisze...

Dziękujemy.

Marta Białkowska pisze...

piękny strój ma panna Hanna, szczegolnie gustowna jest czapeczka