17.12.2016

Rodzimy razem i naturalnie


Wiadomo, że porodu nie da się zaplanować tak na 100% - zawsze może pójść coś nie tak, ale warto przemyśleć i dążyć do realizacji marzenia, planu porodowego. Oczywiście nie za wszelką cenę. Zapraszam na post na temat naszych porodowych przygotowań.



Nasz pierwszy poród wspominamy bardzo dobrze. Było nie do końca tak jak sobie wymarzyłam, ale wiele z moich oczekiwań sprawdziło się. Pisałam o tym tutaj. Dopilnowaliśmy, na ile byliśmy w stanie, aby wszystko przebiegało w sposób jak najbardziej naturalny i w zgodzie z naszymi przekonaniami. Każdej parze życzę takiej (i większej!) determinacji, uporu w staraniach o piękny i dobry poród.

Od początku wiadomo było, że i tym razem rodzimy razem. Ale w domu. Jeszcze nie wiadomo, czy będzie nam dane przeżyć narodziny naszego drugiego dzieciątka właśnie tak jak to sobie wymarzyliśmy. Na dzień dzisiejszy wszystko z dzidzią jest ok, ja jestem zdrowa, a ciąża przebiega książkowo. Dla mojego lekarza - nudy. Nic się nie dzieje, nie ma żadnych przeciwskazań, aby rodzić w domu.

Jak wszystko w życiu, zaczęło się od decyzji.

Podjęliśmy ją niedawno, około 36 tygodnia ciąży. Rozważyliśmy wszystkie za i przeciw - nie chcę w tym poście rozpisywać się na ten temat. Wiele informacji dotyczących porodu domowego i jego zalet znajduje się w internecie. Ja swoją wiedzę czerpię także z książek, które polecam:

- "Urodzić razem i naturalnie" Irena Chołuj,
- "Położna 3550 cudów narodzin" Jeannette Kalyta,
- "Odrodzone narodziny. Czym poród może i powinien być?" Michel Odent

oraz z filmów dostępnych na youtube m.in. z udziałem słynnej Iny May Gaskin i innych. Bardzo wartościowe są wszelkie kursy przygotowawcze dla rodziców, w ramach szkół rodzenia - tylko ważne jest aby wybrać mądrze, dobrą szkołę. Nieocenione okazały się rady moich koleżanek i kolegi (sic!), osób silnych i świadomych - Asi, Marysi i Włodka - które swoje porody domowe mają już za sobą. Dzięki rozmowom z nimi nabrałam ochoty, siły i wiary w to, że możemy urodzić w domu.

Największym problemem jaki miałam był wybór położnej. Po pierwsze nie ma wielu specjalistek w naszym mieście - są dwie. Pierwszą z nich poznałam w 2013 roku kiedy przygotowywaliśmy się do porodu Hani w szkole rodzenia Aktywna Mama. Drugą poznaliśmy dopiero teraz. Obie Panie są wykwalifikowanymi położnymi, jedna ma bardzo bogate, wieloletnie doświadczenie, druga nie. Jedna i druga była mi polecana przez znajomych - argumentów używali różnych, bo dla każdego z nas co innego ma znaczenie, zwracamy na inne aspekty uwagę. 

Postanowiłam spotkać się z jedną z nich i dopiero po spotkaniu zdecydować ostatecznie. Mam nadzieję, że dokonałam słusznego wyboru. Pani Zofia Saj prowadzi Szkołę Rodzenia Naturalnego i Pogotowie Laktacyjne od ponad 25 lat. Zajęcia odbywają się w budynku przy Kościele Garnizonowym w Lublinie, w soboty. Uczestniczą w nich niewielkie grupy 2-3 par (kobiet) - treści przekazywane w formie wykładu, pokazu oraz spora dawka praktyki, w postaci ćwiczeń rozciągających, rozluźniających, oddechowych, relaksacyjnych i wzmacniających. Wszystkie pary zachęcane są do aktywności i kontynuowania samodzielnych sesji ćwiczeń w domach. Uczestnicy zajęć mogą skorzystać z bogatej biblioteki, zawierającej kilkadziesiąt pozycji książkowych. Pani Zofia udostępnia książki na miejscu i na wynos ;) ...

Zdjęcie pochodzi ze strony szkoły link

Położna pracuje z każdym indywidualnie, dobierając metody i poświęcając tyle czasu ile potrzeba każdej przyszłej mamie. Jest osobą o spokojnym, życzliwym usposobieniu, od której bije ciepło i zaangażowanie, a swobodny, bliski kontakt jest możliwy dzięki jej otwartości i akceptacji, którą się czuje. 

Po dzisiejszych zajęciach, które okazały się być ostatnimi przed świętami, a tym samym ostatnimi przed terminem naszego porodu pozostał niedosyt. Żałuję, że nie zdecydowaliśmy się wcześniej na zajęcia i udział w szkole Pani Zofii, ale cieszę się, że mogłam uczestniczyć przynajmniej w tych paru spotkaniach. 

Zdjęcie pochodzi ze strony szkoły link

Szkoła Rodzenia Naturalnego na facebooku tutaj.

Istotną, choć nie najważniejszą sprawą jest przygotowanie domu na przyjście na świat młodego. Nie miałam problemu z motywacją do porządków przedświątecznych mając świadomość, że nie robię ich tylko z powodu świąt, ale także dla naszego komfortu podczas tych najważniejszych chwil. W tym momencie mamy już prawie wszystko gotowe - okna pomyte, podłogi także, remonty zakończone (tymczasowo zawieszone) - kącik dla Młodego przygotowany, pieluchy wypakowane i przyszykowane do użytku, zakupione niezbędne przedmioty, kosmetyki, podkłady...

"Luz cechuje mistrzów" - jak głosi słynne powiedzenie. Jesteśmy z moim M mistrzami improwizacji, mamy duże pokłady optymizmu i łączy nas silna więź. Będzie co ma być, a tymczasem czekamy... Bajo!

Polecam filmy o tematyce ciążowo - porodowej

- film dokumentalny o porodach w USA "Business of being born"


- film dokumentalny "Pregnant in America"

- film dokumentalny "Home Delivery"


- film dokumentalny "Poród w ekstazie" z czeskimi napisami ;)




Brak komentarzy: