1 stycznia kojarzy mi się raczej kiepsko. Po szalonej nocy sylwestrowej (kiedy wydaje się jakby ludzie chcieli w jedną noc nadrobić cały rok siedzenia w domu) świat następnego dnia jest taki szary, zmęczony, smutny i cichy... jednych bolą głowy, innych stopy od niewygodnych butów, w których przetańczyli się całą noc, ktoś się pokłócił, ktoś zasnął za stołem z nosem w sałatce, kogoś nie ma, nie wiadomo jak i kiedy wróci z zabawy do domu....
Zawsze lubiłam oglądać w tivi podsumowania. Takie migawki słowno - filmowe, opowiadające o najważniejszych wydarzeniach w polityce, gospodarce, kulturze...
Postanowiłam zafundować sobie i Wam podsumowanie Roku 2013 Violianki.
Styczeń - w tym czasie byłam dokładnie w połowie ciąży, czułam się fizycznie świetnie, brzuszek jeszcze aż tak nie przeszkadzał, ale coraz bardziej odczuwałam strach przed finałem [KLIK]; to wtedy po raz pierwszy usłyszałam o pieluszkach wielorazowych i zaczęłam zaczytywać się w artykułach i szukać piewszych egzemplarzy do naszego stosiku; rozpoczęliśmy remont w sypialni, kupiliśmy wymarzony wózek dla Hanki, która w tamtym czasie miała jeszcze nazywać się Martyna...
Styczeń 2013 |
Spacer po polach w okolicach budowy obwodnicy Lublina. |
Luty - remont w sypialni ruszył pełną parą i trwał, trwał, trwał [KLIK]; stosik wielo rósł, rósł i rósł [KLIK]; zakupiliśmy Pana Przewijaka, który do dziś jest moim wielkim przyjacielem, pomaga mi podczas codziennych zabiegów przy Hance; w tamtym czasie zapewne były ferie w szkole i mogłam trochę odsapnąć, wtedy wydawało mi się, że gram ostatni koncert z Orkiestrą przed narodzinami Hani, której buźkę zobaczyliśmy pierwszy raz na zdjęciu USG 3D właśnie w lutym...
Koncert Mikołajów u Harcerzy. |
Marzec - przyniósł niespodziewany i niezapowiedziany wyjazd Mikołajów do Holandii, miałam już urlop od zespołu, ale zdecydowałam się, że dam radę i pojechałam na tygodniową trasę koncertową [KLIK]; w tym miesiącu dowiedziałam się, że dotychczasowy pracodawca nie zamierza przedłużyć mi umowy po porodzie, w związku z tym zdecydowałam się na przejście na L4 i od tego czasu już nie pracowałam.
Holandia |
Kwiecień - ustaliliśmy na 99,9% imię naszej córeczki - czekaliśmy na Hanię; pokoik był gotowy i też czekał na nowego lokatora [KLIK]; odliczaliśmy dni do porodu i nie mogliśmy się doczekać tego wielkiego dnia; nagrywałam ostatnie swoje partie do nowych utworów Orkiestry i było to dla mnie bardzo trudne, bo brzuch uniemożliwiał prawidłowe oddychanie potrzebne do śpiewu [KLIK]; pojawiły mi się pierwsze rozstępy na brzuszku :(...
Maj - nogi puchły mi jak banie, brzuch ciążył, ciągnął, a Hance wcale nie śpieszyło się na ten świat; tydzień po planowanym terminie porodu stawiłam się w szpitalu, przyjęto mnie na oddział patologii ciąży i zamontowano mi cewnik Foleya - następnego dnia, 18 maja 2013 roku, o godzinie 12:45 Hania była już z nami, a poród od tamtej pory uważamy za najwspanialsze nasze dotychczasowe przeżycie [KLIK]!
Czerwiec - całkowicie zmieniło się nasze życie odkąd pojawiła się Córa, zaczęliśmy odliczanie miesięcy, pierwszych uśmieszków, gestów, umiejętności [KLIK]; zaczęło się lato i sezon wyjazdów i koncertów z Orkiestrą [KLIK]; zaczęłam więcej pisać i pracować nad blogiem, pojawił się pierwszy konkurs, a potem następne;
Lipiec - dni były do siebie podobne i spędzaliśmy je na pielęgnacji i opiece nad Córą [KLIK]; od czasu do czasu wyjeżdżaliśmy na koncerty; były straszne upały i zdecydowanie lepiej było nam w domu niż na dworze, dlatego prawie wcale nie spacerowałyśmy z wózeczkiem, raczej przesiadywałyśmy sobie na balkonie; na blogu wysyp postów na temat pieluchowania i karmienia piersią... Hania dostała swój pierwszy paszport [KLIK] ; odbył się jej Chrzest Święty - dokładnie w naszą pierwszą rocznicę ślubu!
Hanka i ja w Gdyni |
Sierpień - coraz bardziej "wpadałam" w temat pieluch wielorazowych, utwierdzając się w przekonaniu, że podjęłam słuszną decyzję [KLIK], było sporo wyjazdów i koncertów [KLIK]; kupiliśmy nowego busa, na którego nie było nas stać, więc zobowiązania pewne spłacamy do dzisiaj, ale w firmę trzeba inwestować; tak jak i w dziecko, bo to jedna z najpewniejszych i najlepiej opłacalnych inwestycji, dlatego też zaczęłyśmy z Hanką szukać odpowiednich dla niej zajęć edukacyjnych.
Wrzesień - na początku była podróż na Białoruś, pierwsza zagraniczna wyprawa z Córą [KLIK]; Hania zaczęła zajęcia z pływania na basenie DSK [KLIK]; skończyła cztery miesiące i był to magiczny czas, najpiękniejsze miesiące mojego życia [KLIK]; podczas warsztatów fotograficznych "Dziecko w obiektywie" po latach spotkałam dawnego znajomego, Peha [KLIK], a nasza znajomość zaowocowała cudowną rodzinną fotosesją, którą udało nam się zrealizować w październiku [KLIK].
Jeszcze w starym busie... |
Październik - powoli pisanie bloga bardzo mnie wciągnęło, w tym miesiącu nastąpił niespodziewany wzrost liczby odsłon, padł rekord 500 wyświetleń jednego dnia; w końcu udało mi się spotkać z Dorotką, pierwszy raz od pobytu na porodówce i ta znajomość daje nam wiele radości do dzisiaj [KLIK]; dzięki mojej internetowej działalności zaczęłam poznawać środowisko lubelskich blogerek, powstały plany i idee do zrealizowania w przyszłości; Hance stuknęło pięć miesięcy i po raz pierwszy poczułam zmęczenie byciem mamą [KLIK].
Listopad - w połowie tego miesiąca minęło pół roku od urodzin [KLIK], Hania stała się bardziej ruchliwa, podaliśmy jej pierwsze warzywka [KLIK], jabłuszko, pojawiły się pierwsze ząbki - dolne jedynki; mój M cały miesiąc ciężko pracował przy realizacji ważnego projektu, dużo czasu spędzałyśmy z Hanką same w domu; przygotowywaliśmy się intensywnie z Orkiestrą do koncertów w Rzeszowie i w Lublinie, podczas Mikołajków Folkowych; był to też miesiąc, w którym pobiłam swój rekord w ilości udostępnionych wpisów na blogu - pojawiło się aż 28 postów!
Grudzień - Hanka się strasznie rozgadała, a jej pierwszym i od razu ulubionym słówkiem stało się "NIE"; na blogu pojawił się kolejny obszerny "artykuł" na temat pieluszek wielorazowych, których w tym roku stałam się "maniaczką" ;) i propagatorką [KLIK]; wyszła na jaw moja sprawa z ZUS [KLIK] i to, że nie dopilnowałam swoich spraw związanych z urlopem macierzyńskim, a w konsekwencji chwilowo zostaliśmy właściwie bez środków, jedynie ze światłem w lodówce... na szczęście jeszcze w tym miesiącu dowiedziałam się, że najprawdopodobniej od Nowego Roku będę mogła rozpocząć pracę, mój M dostał kilka pilnych zleceń i wyszliśmy prawie na prostą, a najważniejsze, że udało nam się stworzyć super atmosferę świąteczną dla Hani i spędzić te kilka dni z najbliższymi, w spokoju i radośnie, a nawet udało mi się spotkać z siostrami ciotecznymi pierwszy raz od wielu lat... piszemy własną historię...
Od połowy roku mocno zaangażowałam się w promocję bloga, w publikowanie ciekawych relacji, recenzji, starałam się uzupełniać wpisy na bieżąco. Pisałam tu o najważniejszych wydarzeniach, w miarę możliwości opisując dokładnie co nam się przytrafiało... Dzięki temu mogę wrócić do swoich dawnych wpisów i przypomnieć sobie jak to było. Pamięć ludzka ma wiele ograniczeń, mózg pozbywa się wielu szczegółów, aby nadmiernie nie obciążać świadomości. Ale dobrze mieć możliwość wrócić na chwilę do tamtych wydarzeń, móc przeżyć ważne momenty jeszcze raz!
Ten rok był zdecydowanie rokiem Hani. Pojawiła się na świecie i zmieniła wszystko. Staliśmy się innymi ludźmi. Zmieniły się nasze priorytety i marzenia. Myślę, że nasze życie zmieniło się zdecydowanie na lepsze. Staliśmy się lepszymi ludźmi. Dzięki Niej!
W 2014 patrzę z optymizmem. Już dziś wiem, że czekają mnie nie lada wyzwania, zarówno zawodowe, jak i osobiste. Wierzę, że część moich marzeń spełni się. Chciałabym dalej pisać bloga, więcej i lepiej fotografować, zrealizować kilka projektów, które zrodziły się w 2013, ale nie udało się ich doprowadzić do końca. Myślę, że wszystko będzie dobrze. Będziemy razem, jak dotąd i to nas trzyma. I trzymać będzie!
fot. W. Samociuk |
Od połowy roku mocno zaangażowałam się w promocję bloga, w publikowanie ciekawych relacji, recenzji, starałam się uzupełniać wpisy na bieżąco. Pisałam tu o najważniejszych wydarzeniach, w miarę możliwości opisując dokładnie co nam się przytrafiało... Dzięki temu mogę wrócić do swoich dawnych wpisów i przypomnieć sobie jak to było. Pamięć ludzka ma wiele ograniczeń, mózg pozbywa się wielu szczegółów, aby nadmiernie nie obciążać świadomości. Ale dobrze mieć możliwość wrócić na chwilę do tamtych wydarzeń, móc przeżyć ważne momenty jeszcze raz!
kochana ,powiem Ci ,że macierzyństwo bardzo Ci służy - WYPIĘKNIAŁAŚ STRASZNIE :* :* :*
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy rok;) Podsumowanie mega pozytywne;)
OdpowiedzUsuńpiękny rok :D
OdpowiedzUsuńSuper podsumowanie, wiele się działo przez ten rok. I udanego kolejnego!
OdpowiedzUsuńI dla Was również udanego!
OdpowiedzUsuńDzięki!
OdpowiedzUsuńOj, tak, wiele się działo!
OdpowiedzUsuńWłaśnie, coś w tym jest, dlatego myślimy o kolejnym bobasie - co bym już wypiękniała do reszty :P Pozdrawiam!!!!! :*
OdpowiedzUsuńCudowny rok za Wami :)
OdpowiedzUsuńNic dodać nic ująć...zostało pogratulować i życzyć by kolejny rok był równie udany!
OdpowiedzUsuńDo był dla Was piękny rok, chociaż końcówka wydaje się ciężka. Na szczęście macie siebie. W tym momencie to jest najważniejsze ;)
OdpowiedzUsuńRok Hani i DLA Hani :)
OdpowiedzUsuńJa choć bloga nie piszę, to chętnie do Ciebie zaglądam.
Chrzciny u nas były w 5. rocznicę naszego ślubu :)
Nie używam wielo-, ale ciekawie się o tym u Ciebie czyta ;)
Moja Hania też jest całym moim światem, choć ja mam szczęscie posiadania już dwóch takich wspaniałych istot...
Życzę Ci powodzenia w nowej pracy i spokoju o Hanię. Gdy jest z kim zostawić dziecko, mając do tej osoby 100% zaufanie, to Twoja praca może być dla Ciebie przyjemnością. I niech tak będzie!
Chyba się trochę przyczyniłam do tych 500 odsłon :D gratulacje!
u nas rok Jasia :)
OdpowiedzUsuńsuper podsumowanie:) Ja też się zbieram do notki na swoim blogu,mam nadzieję,że się dziś uda:)
OdpowiedzUsuńA Hania niesamowicie się zmieniła:) Z każdego Twojego zdjęcia bije niesamowita radość z macierzyństwa:)
Wszystkiego dobrego Wam życzę na cały nadchodzący rok i na wszystkie kolejne!
Dziekujemy!
OdpowiedzUsuńdzięki, że jesteś!
OdpowiedzUsuń:) pozdrawiamy!
OdpowiedzUsuńna pewno wpadnę poczytać! Wszystkiego dla Waszej trójki!
OdpowiedzUsuńpiękny rok :)
OdpowiedzUsuńKochana z całego serca Ci życzę, byś zrealizowała te projekty, a nawet i więcej.
OdpowiedzUsuńps. ostatnie zdjęcie cudowne!
Widząc zdjęcie Twojej słoniowej stopy stałaś mi się jeszcze bliższa. Mam takie samo zdjęcie swojej stopy :p
OdpowiedzUsuńKochana niech marzenia spełnią się WSZYYYSTKIE- czego życzę Ci z całego serca! z wyzwaniami poradzisz sobie lepiej niż Ci się wydaje- dzielna jesteś dziewczyna:) Niech ten 2014 będzie jeszcze lepszy! Życzymy żeby Hania dalej tak super się rozwijała, żeby była grzeczna, nie marudziła i uśmiechała się ciągle do mamusi:) Tobie dużo optymizmu, żadnych zmartwień i inspirujących postów:) a Twojemu M. uśmiechniętej żony:) ściskamy mocno całą Waszą trójkę! Dorotka
OdpowiedzUsuńPiękny to był rok... :) Oby kolejny był jeszcze piękniejszy!
OdpowiedzUsuńhttp://wokoldzieci.blogspot.com/
Świetne podsumowanie!
OdpowiedzUsuńale cudwne podsumowanie roku ;)
OdpowiedzUsuńśliczna Hania :)
OdpowiedzUsuńa rok był pełen wrażeń, jak widac ;)
pozdrawiamy!
Kasia & Kornelia
http://islandofflove.blogspot.com/
pięknie było
OdpowiedzUsuńwszystkiego co najlepsze w Nowym! :)
Pisz dalej koniecznie :-)! Spełnienia marzeń i realizacji zamierzonych planów życzę Ci z całego serca :-). Hubisiowa mama
OdpowiedzUsuńPięknie dziękuję!
OdpowiedzUsuńOj Tobie też! Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i dzięki za odwiedziny
OdpowiedzUsuńBuziaki dla Was!
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci za wizytę! Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNa pewno!
OdpowiedzUsuńDorotko! Dzięki że jesteś.
OdpowiedzUsuńDziękuję - trzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńOj tak! :)
OdpowiedzUsuń