Idzie jesień, nie
ma na to rady. Ale ja jesień lubię. Póki są kolorowe liście na drzewach, ciepłe
popołudnia i pachnące ogniskiem wieczory. Kiedy kończy się czas upałów wracam
do picia ciepłych napojów. Najbardziej lubię herbatki ziołowe, owocowe - susz z
owoców, a nie aromatyzowane jakieś. Koniecznie sypane, nie w torebkach. A do
herbatki - miodek!
Na wielu imprezach
plenerowych, na których grywam w czasie letnich miesięcy można zakupić miody
bezpośrednio od mistrzów pszczelarskich. Podczas niedawnego wyjazdu do Sanoka
(pisałam o nim tutaj) nabyłam w celu konsumpcji miód rzepakowy. Jak sam
sprzedający zapewniał, to jedyny rodzaj miodu, który może być bez obaw
spożywany przez matki karmiące.
Miód ten zawiera
dużą dawkę glukozy, która wzmacnia mięśnie i dodaje energii. Poza tym w miodzie
tym znajdują się inne cukry proste, niewielka ilość fruktozy, aminokwasy,
enzymy oraz olejki eteryczne. Jest bardzo zdrowy i szybciej przyswajalny niż
inne miody. Regularne spożywanie miodu rzepakowego wskazane jest osobom, które
cierpią na miażdżycę. Pomaga wyregulować ciśnienie dzięki zawartości
acetylocholiny, potasu i magnezu. Ważnym działaniem tego miodu jest usuwanie
wody z tkanek, co pomaga zmniejszyć obrzęki. Ogólnie wzmacnia po wysiłku psychicznym
lub fizycznym. Czyli jego działanie jest idealne dla mam karmiących,
szczególnie w czasie zwiększonej zachorowalności jesiennej! Jak wyczytałam na
stronie miodrzepakowy.pl miód rzepakowy ma korzystny wpływ na działanie układu
pokarmowego, pomaga na zgagę i wrzody żołądka, wspomaga
leczenie przeziębień i infekcji dróg oddechowych. Na stronie można
znaleźć przepisy na maseczki i peelingi z miodem, a także wzmacniającą nalewkę.
Mistrz z Sanoka opowiadał o inhalacjach z użyciem miodu, które pomagają przy
infekcjach górnych dróg oddechowych. Można także posmarować sobie miodem np.
spadziowym pod nosem, na górnej wardze i wdychać parujące olejki eteryczne!
Ale żeby
jakikolwiek miód działał musi być przede wszystkim prawdziwy. Raczej nie
znajdziemy takiego miodu w supermarkecie. A jeśli nawet, to nie łudźmy się się,
że za 5, 10 zł kupimy dobry miód. E , e. Ja za słoik miodu rzepakowego prosto z
pasieki, o pojemności 0,7l zapłaciłam 25 zł. I to nie jest drogo! Kiedy już
mamy słoik z cudowną zawartością trzeba go odpowiednio przechować. Nie może
chłonąć wilgoci i musi być w szczelnie zamkniętym pojemniku (nie metalowym!).
To ważne, bo miód rzepakowy zawiera sporo uśpionych drożdżaków, które mogą się
uaktywnić przez niewłaściwe przechowywanie. Również słońce może źle zadziałać
na miodek i zniszczyć jego skład chemiczny. Ja swój słoik trzymam w zamykanej
szafce, ale można i w lodówce.
Moja ulubiona ostatnio herbatka BOCIANEK ;) |
Bardzo lubię jeść
miód, w różnych postaciach. Ostatnio bardzo posmakował nam chleb razowy
posmarowany miodem rzepakowym. Dodaję też miodu do herbatek. Ale także do...
sosów mięsnych. Jeśli zależy nam na leczniczych właściwościach miodu to nie
wolno dodawać go do gorących napojów. W gorącej wodzie, powyżej 42 stopni miód
straci swoje cudowne działanie.
Od dłuższego czasu
już nie stosuję specjalnej diety przy karmieniu piersią. Owszem staram się, aby
to co jem było wartościowe i nie ryzykuję (podczas ostatniego wyjazdu na Mazury
wsunęłam obiad z dwóch ZAKAZANYCH dań, tj. zupkę grochową z kuchni polowej
zagryzłam domowej roboty bigosikiem, a następnie serniczkiem i makowcem,
efektów nie było!).
Miód rzepakowy ma charakterystyczny słomkowy kolor... |
Dowiedziałam się,
że jeszcze przez jakiś czas Lala nie będzie mogła sama spróbować miodu no i niestety nie
skorzysta z jego leczniczych właściwości. Organizm niemowlęcia, do 1 r.ż.
nie ma wykształconej flory bakteryjnej, która chroni przed bakteriami w nim występującymi. Pamiętając, że miód z uwagi na zawarte enzymy i pyłki
kwiatowe może być silnie uczulający, na początek zjadłam małą łyżeczkę. Nie
zauważyłam negatywnego działania na moją Hańcię. Dlatego teraz już śmielej go stosuję, regularnie i cieszę się wspaniałym smakiem!
... i kremowy, intensywnie słodki smak. Mniam! |
za miodem nie przepadam. fuj |:)
OdpowiedzUsuńza to piję herbatę z bzu i ekstrakt z owoców bzu.
i tak mnie dopadło ;/
Bzu jeszcze nie próbowałam, ale ostatnio mama zaraziła mnie miłością do herbaty roiboos.. mniam
OdpowiedzUsuńJa miód lubię, ale tylko w małych ilościach. Raz, że bardzo słodko, dwa, wolę go jako dodatek do smaku. Mój ojciec ma bzika na punkcie jego zdrowotnych właściwości. Jak tylko pojawia się katar, od razu sięga po miód.
OdpowiedzUsuń