W sumie to pierwszą wizytę na basenie to my już mamy dawno za sobą... to było jakoś w połowie lipca, Haniutek miała wtedy zaledwie 2 miesiące! - wybrałyśmy się do spa Orkana. Kolejną kąpiel, tym razem już w dużym basenie, zaliczyłyśmy w spa w Szaflarach, o których pisałam tutaj. A dziś zaczęłyśmy pływanie na poważnie, na zajęciach w Lubelskiej Szkole Pływania.
Zajęcia pływania dla niemowląt prowadzi parę lubelskich szkół, na różnych basenach. Wystarczy wpisać w google frazę "pływanie niemowląt" i wyskoczą nam propozycje. Ja wybrałam Lubelską Szkołę Pływania ze względu na basen. Szkoła korzysta z basenu w DSK przy ulicy Chodźki w Lublinie. Jest to basen odpowiednio przystosowany i przygotowany dla maluchów. Woda ma temperaturę 32-34 stopnie. Jest ozonowana, ponoć to lepiej dla skóry dzieciaczków, że nie jest chlorowana. Natomiast chlorowanie daje lepszą ochronę przed bakteriami niż ozonowanie, więc coś za coś.
Pod szpitalem można zaparkować na parkingu płatnym. Godzina parkowania kosztuje 3,50 zł. Pierwsze 15 minut jest gratis. Dla uczestników LSP istnieje możliwość zakupu abonamentu na parking. Koszt to 20 zł na miesiąc. Za dzisiejszą wizytę zapłaciłam w sumie 7 zł, a w tym miesiącu czekają mnie jeszcze dwie wizyty w DSK więc pewnie wykupię abonament, bo się po prostu bardziej opłaca. Początkowo myślałam, że zaparkuję sobie gdzieś dalej, nie pod samym szpitalem i przejdę się. Wzięłam ze sobą wózek. Ale w końcu uznałam, że pewnie lepiej żebym Hankę szybko wpakowała do auta po tych kąpielach, niż woziła jeszcze nie wiadomo jak daleko do auta, tylko po to żeby przyoszczędzić parę złotych...
Pod wejściem do szpitala musiałam pokonać szpaler nałogowców. Co z tego, że jest zakaz palenia w budynku jeśli i tak muszę przedrzeć się przez tumany dymu chcąc wejść DO budynku??? I tak jest w wielu miejscach w naszym mieście, i pewnie nie tylko w naszym, i bardzo mnie to denerwuje.
Choć udało mi się zaparkować bardzo blisko wejścia uznałam, że wygodniej będzie mi zawieźć Lalę wózkiem do szatni. Ale okazało się, że poziom basenu to nie jest poziom parkingu i w środku musiałam szukać windy. Alternatywą było pokonanie miliona sześciuset schodków, prowadzących prawie pod same drzwi szatni basenowej...
Przed drzwiami prowadzącymi do pomieszczeń basenowych przywitał mnie instruktor. Wyjaśnił co i jak i już mogłyśmy wchodzić dalej. Buty i stelaż od wózka zostały na korytarzu, a ja z Dzidziem w nosidle poszłyśmy się przebierać.
Szatnie są dwie. Damska i męska, ale w praktyce nie ma to znaczenia, bo panowie byli i w jednej i w drugiej - wiem, bo skorzystałam z toalety w "męskiej" szatni ;) . Są szafki zamykane na klucz, w których zostawiłam swoje rzeczy na czas zajęć. Są przewijaki i leżanki. Można po kąpieli wysuszyć sobie i dziecku włosy korzystając z dostępnych suszarek.
Szafki są bardzo pojemne i zmieściły obie torby, z którymi przyszłyśmy. |
W pomieszczeniach jest czysto i ciepło. Czasem trochę zawiewało, jak ktoś drzwi otworzył i nie zamknął wbrew prośbom przyklejonym do szybki.
Zajęcia w wodzie trwały 30 minut. Prowadzącą była młoda instruktorka z uprawnieniami do prowadzenia nauki pływania dla niemowląt. Oprócz Hani było jeszcze około dziesięciorga dzieci, od 4 do 12 miesięcy. W zajęciach oferowanych przez LSP mogą uczestniczyć dzieciaczki od 4 miesiąca życia.
Pierwsze kontakty z wodą powinny być jak najbardziej komfortowe dla dziecka. Więc unika się gwałtownych ruchów i wszelkich sytuacji stresowych. Ja już podczas domowych kąpieli przyzwyczajałam moją Lalę do pluskającej wody, chlapiących kropli, hałasu lecącej wody z kranu itp. Hania nie boi się wody, chętnie się kąpie, można polewać jej główkę, a nawet oczka. Instruktorka pokazała nam jak bezpiecznie trzymać malca w wodzie zarówno w pozycji na brzuszku, jak i na pleckach. Trzymaliśmy dzieci na początku blisko siebie, a po chwili adaptacji i oswojenia się dzieciaków z wodą stopniowo odsuwaliśmy je od siebie, a ruchy stawały się szybsze i bardziej zdecydowane. Było "pływanie" na brzuszku, na boki, podskoki w wodzie, małe i duuże, "pływanie" na pleckach, zanurzanie ramionek pod wodą...
Czas zleciał bardzo szybko. Hanka była fantastyczna! Pięknie pływała, nie płakała, uśmiechała się do innych dzieci w wodzie, a nawet złapała kolegę z rączkę! Była trochę głodna i ssała mi palce i rękę w wodzie. Następnym razem muszę ją nakarmić jakoś ze 30 minut przed basenem. Trochę marudziła kiedy się przebierałam w suche ubranie. Ale dostała Mami-mleczko, wsadziłam ją do nosidła i już zadowolona zajęła się zabawką. W tym czasie miałam chwilę żeby wytrzeć się do sucha, spakować wszystkie ręczniki i założyć buty.
Do kąpieli założyłam Małej pieluszkę kieszonkę BEZ wkładu Charlie Banana. Bardzo dobrze się sprawdziła jako kąpieluszka i wzbudziła ogólne zainteresowanie innych rodziców. Pięknie wyglądała na pupie, bo jest z tych lepiej dopasowanych i węższych w kroku - to ważne, aby w wodzie Młoda miała luz blues i mogła swobodnie ruszać nóżkami.
Po skończonych zajęciach wiedziałam, że wyjście z Hanią na basen to był dobry pomysł. Z chęcią będę przychodziła na kolejne. Cykl 15 zajęć (raz w tygodniu) w Lubelskiej Szkole Pływania kosztuje 300 zł. Zajęcia rozpoczęły się 7 września jednak dołączyć można w każdym momencie trwania kursu, ale warunkiem jest wolne miejsce w wybranej grupie. My zapisałyśmy się do LSP jeszcze w lipcu i miałyśmy zaklepane miejsce w grupie dla początkujących niemowlaków.
Z tego co czytam, Twoja Mała lubi pływać Extra:) My właśnie z mężem i 2 miesięcznym synkiem chcemy się zapisać na basen. Z tym, że zastanawiam się czy takie co tygodniowe pływanie dla dwumiesięcznego dziecka będzie dobre, tym bardziej, że chłodno zaczyna się robić? Czy go nie przeziębie? Czy nie jest za mały? Czy po prostu na basen? Czy na zajęcia z Maluszkami? itd. Proszę o poradę i pozdrawiam. A. F
OdpowiedzUsuńKOchana, a zrobiłaś research jeśli chodzi o spa orkana? jak pytałam ostatnio to jeszcze nic nie było wiadomo. my mieszkamy obok to byłoby nam najwygodniej, buziaki już z domu
OdpowiedzUsuńA.F. ja to nie jestem jakimś specjalistą w tej dziedzinie, ale tak mi się wydaje, że tak po prostu na basen z 2 miesięczniakiem to nie za bardzo.
OdpowiedzUsuńDla malucha musi być odpowiednia temperatura wody, tak koło 32 stopni. W zwykłym basenie jest sporo mniej raczej... szybko maluch zmarznie. Kiedy Hańcia była mniejsza byłyśmy na basenie, ale tylko tak w ramach eksperymentu, zaznajomienia ją z novum,a nie jako regularna aktywność. W spa orkana jest specjalny brodzik dla małych dzieci z ciepłą wodą, może najpierw tam wybierzcie się z synkiem. Nie wiadomo jak zareaguje na widok takiej dużej "wanny" ;) A potem można spróbować w którymś z większych basenów. Ja jednak bym poczekała na Waszym miejscu z regularnymi zajęciami, a do tej pory chodziła raz na jakiś czas. No i trzeba uważać z wodą, żeby się dziecku traumy nie zafundowało i strachu na całe życie...
Koguciku! Tak jak pisałam na fejsie nie wiem co tam w spa bo nie brałam ich pod uwagę. Mam całe 7 km do nich, za daleko... a Chodźki pod nosem.
OdpowiedzUsuńWyboru dokonałam pomiędzy LSP i AquaTopic - obie szkoły prowadzą zajęcia na Chodźki, w sumie to zastanawiam się czy to nie jest jedna firma występująca pod dwiema nazwami... Pisałam zdaje się jeszcze pod jakieś adresy znalezione w sieci, ale nikt nie odpisał.
my tez zapiszemy naszego malucha, fakt do lublina mamy kawalek. a mam jeszcze pytanie czy oboje rodzicow moze byc na zajeciach i w nich uczestniczyc? czy jedno z rodzicow tylko sie przyglada?
OdpowiedzUsuńJeden z rodziców/prawnych opiekunów pływa w basenie z jednym dzieckiem. Jeśli chcecie możecie na zmianę uczestniczyć, ale nie podczas jednych zajęć, tylko co tydzień, możecie się zmieniać. Oczywiście jak dziecko się nie boi pływać z obojgiem, bo czasem lubi tylko z tatą, a z mamą nie. Różnie bywa.
OdpowiedzUsuń