Strony

3.01.2015

Majtki treningowe


Od kilku tygodni Hanka woła na siusiu. Nie zawsze zdąży powiedzieć zanim się zsiusia, ale coraz częściej jej się udaje - na wszelki wypadek zdecydowaliśmy się jakoś zabezpieczyć jej garderobę, żeby nie musieć wciąż biegać ze ścierką i codziennie prać stosu spodenek i leginsów. Majteczki treningowe wydają się być idealnym rozwiązaniem - zapraszam na recenzję.


Majtki treningowe jak sama nazwa wskazuje pomagają maluchowi w treningu czystości. Każde dziecko ma swoje własne tempo i w odpowiednim dla siebie czasie zaczyna łapać o co chodzi z tym sikaniem na nocnik, albo na kibelek. Z rozmów z koleżankami mamami wiem, że każdy rodzic inaczej radzi sobie z nauczeniem swojej pociechy korzystania z nocniczka. Ja piszę o tym jak my sobie z tym tematem radzimy. Nie neguję innych sposobów i metod. 


Tak jak my, dorośli mamy swoje ulubione pory na toaletę, tak i nasze maluchy mają stałe pory podczas dnia (czy nocy) kiedy robią siusiu albo kupę. Kolejny raz będę przekonywać Was do korzystania z pieluszek wielorazowych, gdyż pozwalają one nie tylko na zdrowe pieluszkowanie [KLIK] , ale także pomagają nauczyć się kiedy nasza pociecha robi to i owo w majty. Z tą podstawową wiedzą łatwiej jest przewidzieć i na czas posadzić bobasa. Próby zaczęliśmy już jak Hania miała 7-8 miesięcy i samodzielnie siadała. Po drzemce, po powrocie ze spaceru, po śniadaniu, przed spaniem nocnym - mieliśmy dużą szansę na złapanie siusiu kiedy regularnie i konsekwentnie wysadzaliśmy ją na nocnik.


Majtki mają zewnętrzną warstwę nieprzemakalną z PUL-u w piękne kolorowe zwierzątka. Z przodu posiadają dwa rzędy napek, którymi można regulować wielkość majteczek. Niestety nie udało mi się z nich skorzystać, gdyż albo Hanka jest już za duża na zmniejszanie, albo to wina konstrukcji majteczek - wciąż otwierały mi się napki i to już w momencie wkładania ich na pupę Córy. Dodam, że majtki są nadal sporo za luźne na nią, zwłaszcza w okolicach pachwinek. 



Wewnętrzna strona majteczek posiada wszyty panel, wkład chłonny, który rozszerza się ku tyłowi, tak aby zapewnić optymalną chłonność. Majtki są dość wąskie w kroku, wygodne podczas zabaw, biegania, chodzenia, wspinaczek...



Trzeba pamiętać, że majtki treningowe to nie pieluszka. Nie możemy liczyć na to, że nie przeciekną. Nie są dopasowane ściśle wokół nóżek i to właśnie ta okolica najczęściej przepuszcza wilgoć na spodenki czy rajstopki. Kiedy dziecko poznaje możliwości swojego ciała i zaczyna uczyć się wstrzymywać siusiu jeszcze przez bardzo długi czas może mieć mokre przygody. W opanowaniu sytuacji bardzo pomocne okazują się być właśnie takie majteczki.


Majteczki treningowe dostaliśmy w spadku po siostrzeńcu. Mamy trzy sztuki, ale przydałyby się jeszcze ze 2-3 pary. 

Majtki należy płukać po użyciu, pod zimną wodą, prać można razem z ubrankami, na 40-60 stopni. Dość długo schną - nie polecam suszenia na grzejniku czy kaloryferze, bo mogą zesztywnieć. Na plamy najlepsze suszenie na słońcu. 

7 komentarzy:

  1. O temat dla mnie bardzo na czasie. Filipek od dawna już woła kupkę, a siusiu właśnie trenujemy. I właśnie bardzo pomocne są w tym majteczki treningowe. Mamy dwie pary ze sklepu Pluplu i 3 dni temu zamówiłam kolejne dwie.Lubię te majteczki bo choć wiadomo,że mogą przecieknąć, to jednak trzymają siusiu dużo bardziej niż zwykle majtki-przynajmniej nie leci na dywan. Szkoda tylko, że są takie drogie;/ Bo przydałoby się mieć ich naprawdę sporo.

    OdpowiedzUsuń
  2. A ile kosztują te z Pluplu? Pewnie koło 30-45 zł? To i tak wychodzi taniej niż jakby używać dalej pampersów i wcale nie uczyć malucha robić siusiu na nocniczek, nie? Wiem, z doświadczenia, że nawet 3-4 latki chodzą jeszcze w pieluszkach, bo rodzicom czasem tak jest wygodniej, niż poświęcić trochę nerwów i czasu na naukę czystości.... takie chore czasy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie no aż tyle to nie, 15 zł za parę,tylko one trochę inaczej wyglądają niż te z twoich zdjęć http://pluplu.pl/pl/p/Majteczki-treningowe-13-17kg/60 . Mi to by się ich przydało z 8 par,bo Fifi jeszcze zapomina wołać albo woła po fakcie.
    A co do odpieluchowania,to masz rację, dużo rodziców woli pampersa założyć niż poświęcić czas. Sama mam znajomych,którzy 2 letniego dziecka wcale na nocnik nie sadzali,bo mówili,że tak im wygodniej (chociaż ja nie wiem co może być wygodnego w przewijaniu pampersa z kupą!).
    Ja Fifcia zaczęlam sadzać jak miał 10 miesięcy, i jak miał niewiele ponad roczek to juz kupę wołał. A nawet potrafił wstrzymać jak mu się w podróży chciało.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie no aż tyle to nie, 15 zł za parę,tylko one trochę inaczej wyglądają niż te z twoich zdjęć. Mi to by się ich przydało z 8 par,bo Fifi jeszcze zapomina wołać albo woła po fakcie.
    A co do odpieluchowania,to masz rację, dużo rodziców woli pampersa założyć niż poświęcić czas. Sama mam znajomych,którzy 2 letniego dziecka wcale na nocnik nie sadzali,bo mówili,że tak im wygodniej (chociaż ja nie wiem co może być wygodnego w przewijaniu pampersa z kupą!).
    Ja Fifcia zaczęlam sadzać jak miał 10 miesięcy, i jak miał niewiele ponad roczek to juz kupę wołał. A nawet potrafił wstrzymać jak mu się w podróży chciało.
    Popatrzyłam sobie na te majteczki treningowe innych firm i tam cena kolosalna, te pluplu jednak najtańsze są.

    OdpowiedzUsuń
  5. momenty z życia4 stycznia 2015 23:13

    Temat odpiluchowywania jeszcze nie dla mnie dlatego skupię się na zdjęciach :D
    Cudowne oczka, aż chce się patrzeć i podziwiać

    OdpowiedzUsuń
  6. Zapraszam do siebie, Blog o pieluszkach. http://bunnyuk.blogspot.co.uk/

    OdpowiedzUsuń
  7. "sadzać na nocnik" gdyby to było takie proste... :(. Ja mojej obecnie dwuletniej córki nie potrafie posadzić na nocnik bo wscieku chce dostać. Gdy miała 10 mies.i nie protestowala nie mogłam z kolei sadzać bo miała silne azs i musiała być ubrana od stóp do głów bo inaczej drapała skórę do krwi :( Czyli sadzać nie ma szans ale sama czasem siądzie. Jedyne co mogę robić i robię to wysadzam lalke i "sikam" ukrytym kubeczkiem, a córka z radością to obserwuje i biegnie wylać zawartość nocniczka do toalety. Dodam, że mamy też problem z mową małej i to też bardzo utrudnia sprawę. No to sie wyżaliłam, pozdrawiam :)
    Ps, też używamy wielorazówek od urodzenia.

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję Ci za Twój komentarz! Mam małą prośbę, podpisz się!