Takie wyjazdy jak ten nie zdarzają się często, niestety. Dziś przed koncertem mieliśmy sporo czasu na zwiedzanie Ostravy.
Pojechaliśmy tramwajem do centrum. To była pierwsza taka przejażdżka Hani komunikacją publiczną. Podobało się.
Po spacerze po starym mieście poszliśmy do centrum handlowego.
Plakat wczorajszego koncertu, w którym obok nas grała też m.in. Ewa Farna, wisiał na wejściu do centrum.
Kusił mnie ten kapelusik, ale jednak się na niego nie zdecydowałam... za to kupiłam Hance sukienkę.
Nie udało się zobaczyć wszystkiego, bo na to potrzeba zapewne kilku dni, a my mieliśmy jeszcze koncert do zagrania...
Festiwal Colours of Ostrava odbywa się w niesamowitej scenerii dawnej, nieczynnej od wielu lat huty stali. Na około 15 scenach, rozmieszczonych pomiędzy ruinami, grają zespoły reprezentujące przeróżne nurty i gatunki muzyczne. Na całym terenie znajdują się także strefy gastronomiczne, pola namiotowe, budki z pamiątkami itp.
Na jednym ze straganów kupiłam sobie wymarzone indyjskie spodnie - alladynki ! :D
Już jutro wracamy. Po drodze do Lublina zagramy koncert w Goleszowie w Etno Chacie Topolej - zapraszam!
Bardzo fajna wyprawa😀pochwal sie tymi nowymi spodniami i sukienką dla córeczki.
OdpowiedzUsuńMoże jutro rzeczywiście zrobię posta z zakupami z haemka.... jak starczy czasu i sił.
OdpowiedzUsuńTeż byłam, było świetnie!:D
OdpowiedzUsuń