Dziś 8 marca i pierwsze "babskie" święto Hani. Tatuś obdarował ją pięknym kwiatkiem, ozdobionym mchem i dwiema malutkimi biedronkami.
Ja dostałam niemniej uroczą doniczkę, choć nie ukrywałam, że wolałabym bukiet czerwonych róż... albo czekoladę.
Niesamowite jak ogromnie chłonny jest w tym czasie mózg Małej. Bardzo wiele obecnie przyswaja, uczy się w błyskawicznym tempie. Niekiedy wystarczy jej powiedzieć kilka razy jak jakiś obiekt się nazywa, a już wyraźnie reaguje na niego, potrafi wskazać palcem, zaprowadzić....
Od tygodnia Hanka potrafi już spacerować z chodzikiem - mamy w spadku po chłopcach piękny, drewniany, na ogumowanych kółeczkach. Nakierowuje się ją na całą długość korytarza i wio!
Ale dziś nastąpił przełom - Haniutka zrobiła samodzielnie swoje pierwsze kroczki! Aż dwa pierwsze kroczki i lądowanie w objęcia tatusia, który pokrzykiwał z radości. Do wieczora trochę ją zamęczaliśmy tym chodzeniem. Nawet ciocia nas odwiedziła z chłopcami, żeby zobaczyć jak Córa CHODZI ;) .
Teraz już smacznie śpi, choć zasnęła dość późno. My mamy w planach dobry film i ciastka z nutellą.
No, i dostałam w końcu czekoladę. Z truskawkami!!!!!
Miłego wieczoru, Kobitki!
Brawo! U nas też zaczęło się samodzielne tuptanie :)
OdpowiedzUsuńBrawo!Dzielna kobieta!Pięknie jej w tej opasce na głowie!
OdpowiedzUsuńTe ogrodniczki są na 74, a wydają się za krótkie.. na razie głównie jednak ten rozmiar nosi. Na długość na pewno ma już więcej niż 74 cm.
OdpowiedzUsuńPrawda? Żałuję, że mam tylko dwie opaski dla niej...
OdpowiedzUsuńTaki pamiętający mężczyzna w domu to skarb;)
OdpowiedzUsuńGratuluję pierwszych kroczków. U nas, mimo podobnego wieku, chyba jeszcze troszkę to zajmie;)
Gratuluję pierwszych samodzielnych kroków - to wielki przełom.
OdpowiedzUsuń