Strony

29.08.2013

Made with LOVE


Sukieneczka regionalna,
rajstopki Coccodrillo,
kapciuszki regionalne z Podhala
 - prezent od cioci Agi.
Koleżanka poprosiła mnie, żebym się jej przyznała, jak to naprawdę jest. Co pojawia się w głowie młodej mamy. Jakie myśli, obawy, prosiła, żebym napisała o tym, czy czasem brak sił, czy jednak hormony nakręcają moją aktywność, wciąż...


Na fotografiach kilka "kreacji" Lali w ostatnich tygodniach.

















Jej prośba zainspirowała mnie do przemyśleń, co straciłam, a co zyskałam stając się mamą. Zastanowiłam się nad tym gdzie bym teraz była gdyby nie Młoda, co bym robiła, jakie miałabym cele i co pchało by mnie do przodu? A z drugiej strony, czego bym nie doświadczyła gdybym nie miała Hańdzi obok siebie, co by mnie ominęło?

Tuniczka KidCool Collections, leginsy Mothercare
Prawdę mówiąc trudno jest mi wyobrazić sobie siebie teraz bez niej i męża. To jak zmieniło się moje życie w przeciągu ostatnich 2 lat bardzo na mnie wpłynęło. Myślę, że pozytywnie. Spełniło się nie jedno, nie dwa, ale wiele moich marzeń, które przez wiele lat spychałam gdzieś w głąb siebie. Należę do tych szczęśliwców, którym życie nie rzuca zbyt często kłód pod nogi - strach pisać takie rzeczy, a nóż "złe" się przypałęta, wywołam "wilka"... - lepiej jest pisać i mówić, że nie jest tak źle, ale mogło by być lepiej... Cóż, niech już będzie - JESTEM SZCZĘŚLIWA. ♡ Stało się, powiedziałam to głośno i nawet wielkimi literami. 
Gangnam style! Op! Tuniczka NEXT, pieluszka tetrowa, snappi
Codzienność dla każdego może stać się nie do zniesienia. W przeszłości miewałam takie dni, kiedy nie wychodziłam prawie z łóżka, z laptopem i słuchawkami przeczekiwałam te dołki. Teraz nie mogę sobie na takie "załamania" pozwolić. Organizm, natura pomaga, zaopatrując kobietę - matkę we wspomagacze hormonalne. W pierwszych tygodniach fruwałam po domu, unosiłam się prawie nad podłogą! Hormony zdziałały cuda, a może miłość? Ominęły mnie atrakcje w postaci depresji po porodowej czy baby blues'a - stan radości i mocy utrzymuje się właściwie do dzisiaj. Gdzieś wyczytałam, że dzięki karmieniu piersią kobiety zyskują tę moc.. Obecnie tylko dużo trudniej jest mi się zmusić do jakiejś konkretnej roboty w domu. Góry garów rosną, pranie czeka na zdjęcie ze sznurków, koty w kątach straszą... no wstyd. I nie dlatego, że jestem tak bardzo zmęczona opieką nad Lalą, nie! To po prostu moje wrodzone lenistwo i wymówka w postaci Młodej.

Bluzeczka Mini Mode, gatki merinos Jagny jako otulacz.
Na pewno wiele zależy od tego "jakie dziecko nam się trafi"... ;) Lala jest aniołem, nie płacze (nie bez powodu), nie marudzi (nie ma powodów), nie miewa złych humorów (na razie). W ciągu dnia miewa od 2 - 3 drzemek, jedną dłuższą, nawet 2 - 3 godzinną. Jak mawia moja mama "takich Lal to można mieć i 5-kę i 8-kę" i jeszcze "Ty to masz za dobrze z tym dzieckiem".  

Bluzeczka Mini Mode, gatki merinos Jagny jako otulacz. Gondola Mutsy.
Dzięki mojemu M i jego podejściu do życia staram się nie martwić na zapas. Problemy rozwiązujemy na bieżąco, kiedy nas dotykają. Owszem miewam takie momenty, kiedy problemy mnie przytłaczają, zaczynam się denerwować, brakuje mi cierpliwości. Ale nie są to stany jakieś pogłębione, bo mam dziecko. Wiadomo, że jak każda mama martwię się o zdrowie Małej, czy przypadkiem nie jest jej za zimno, może jeszcze kocyk na nóżki, może czapeczkę... Na razie nie myślę o tym do jakiej szkoły średniej ją poślę, czy na jaki kierunek na studia. Nawet o przedszkolu nie myślę. A może powinnam zacząć? Pewnie prawdą jest to co mówią, że "małe dziecko mały problem, duże dziecko...". Pożyjemy - zobaczymy.
Sukieneczka M&S, balerinki H&M, rajstopki Coccodrillo.
Gdyby nie Lala pewnie nie pisałabym tego bloga. Bo nie miałabym o czym. Kilka razy zaczynałam go pisać, na początku chciałam pisać o muzyce i swoich podróżach - szybko mi zapał przeszedł. Potem o motocyklowych przejażdżkach i historiach związanych z motocyklem - długo moja przygoda nie trwała, bo brzuszka dostałam. A poza tym, co to za blog bez zdjęć, a na moto przecież zdjęć nie zrobię, bo jak? Pewnie nigdy nie dowiedziałabym się o istnieniu pieluszek wielorazowych, bo nigdy mnie ten temat nie interesował. Nie przeczytałabym tylu relacji, pięknych zapisków mam rodzących w domu, nie dowiedziałabym się jakim pięknym przeżyciem może być wspólny poród z bliską osobą. Pewnie dalej uważałabym, że szczepionki są dobre i wskazane, nie zagłębiając się nigdy w temat, a przy okazji dowiadując się wielu innych ciekawych rzeczy.

Może za to dalej bym pracowała, przedłużono by ze mną umowę w szkole i ukończyłabym w reszcie staż. Może zgubiłabym jeszcze z 5 kg i kupiła kolejne buty na wysokich obcasach. Może wyjechałabym w końcu do Nowego Jorku, Paryża, Rio...

Zaraz!

Przecież to wszystko mogę jeszcze zrealizować! I zrealizuję! :) Bo marzenia chyba się rozmnażają przez pączkowanie. Kiedy realizujesz jedno, wyrasta z niego kolejne. Wierzę w to, że bycie mamą nie powoduje, że nagle zamykają się przed nami jakieś drzwi i koniec! To jest tak, że kiedy jedne się zamykają, otwierają się jakieś inne. 

5 komentarzy:

  1. mam do Ciebie pytanie- bo widzę, że tak jak ja nie jesteś zwolenniczką szczepionek-czy szczepisz Małą czy nie? Bo my do tej pory szczepiliśmy, ale też zastanawiamy się nad tym,żeby już nie szczepić, tylko boję się jak to prawnie wygląda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawnie to wygląda dobrze. Jeśli o to chodzi to nie masz się co bać! Temat śliski - może mailowo pogadamy? Pisz.

      Usuń
  2. Dobre podsumowanie - oby bilans był zawsze na plus

    OdpowiedzUsuń
  3. kiecka regionalna rewelacja!
    :)
    i przemyślenia zakończone taka puentą bardzo PRAWDZIWE!! :)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję Ci za Twój komentarz! Mam małą prośbę, podpisz się!