W poniedziałek wybrałam się na warsztaty zorganizowane pod hasłem "Moda na brzuszek". Informację o warsztatach znalazłam przypadkiem na którymś z forum, do którego regularnie zaglądam (kafeteria lub wizaz). Uczestniczki z osobami towarzyszącymi lub samotnie ustawiały się w kolejce do rejestracji. Każdy uczestnik na powitanie otrzymał butelkę wody niegazo i batonik. Fajnie się zaczęło...
Zostałam odesłana do sali numer 2. Zajęłam jedno z ostatnich wolnych miejsc na sali i cierpliwie czekałam na rozpoczęcie się warsztatów. Było bardzo dużo kobiet, część z mężami, ale także z przyjaciółkami, koleżankami lub siostrami. Pierwszy warsztat prowadziła położna Lidia Ruta - omówiła aspekty karmienia piersią, wskazała zalety, jakie warunki należy zapewnić dziecku podczas karmienia, był też mały pokaz na fantomie w jaki sposób przystawiać niemowlę do piersi. Bardzo ciekawy był to wykład, utrwalił moją dotychczasową wiedzę zdobytą w Aktywnej Mamie. Niestety czasu było niewiele i wykład szybko się skończył. Po pani Lidii kolejno prezentowali się przedstawiciele sponsorów. Wiedziałam, że na tym będą także polegać te "warsztaty" i muszę przyznać, że nawet z uwagą wysłuchałam kolejno panią od mleka modyfikowanego, panią od krwi pępowinowej i panią od soków tłoczonych na zimno. Swoją drogą kilka razy byliśmy częstowani tymi sokami podczas pierwszej części wykładu i bardzo mi smakowały. Pewnie się kiedyś skuszę na zakup jednego ze smaków (są między innymi jabłkowo - aroniowy, jabłkowo - marchewkowy czy też jabłkowo - truskawkowy).
W kolejnej sali, do której zostaliśmy zaproszeni po pierwszej części najpierw odbył się warsztat z kąpieli noworodka, a potem pokaz najnowocześniejszych wózków i fotelików. Młodziutka położna z Krakowa pokazywała jak prawidłowo trzymać niemowlę podczas zabiegów pielęgnacyjnych, jak podnosić, jak nakładać i zdejmować poszczególne elementy ubranka. Bardzo podobał mi się ten pokaz i sposób w jaki był prowadzony - dowiedziałam się np. że nie ma konieczności przemywania kikuta pępowinowego spirytusem, że wystarczy czystym wacikiem osuszyć po kąpieli, ewentualnie prysnąć 1 raz środkiem Octenisept...
Podczas pokazu wózków dowiedziałam się kilku rzeczy, o których wcześniej nie wiedziałam, więc w sumie nie był to zmarnowany czas... np. że miejsce w aucie na środku z tyłu jest najlepsze do usadzenia maleństwa oraz że fotelik powinno się przymocować tyłem do kierunku jazdy. Kiedy główka dziecka zaczyna dosięgać do górnej krawędzi fotelika oznacza to, że już należy zakupić większe siedzisko. Nawet, jeśli maleństwo nie waży jeszcze 13 kg (zgodnie z zaleceniami producentów).
W trzeciej sali odbył się wykład na temat żywienia w ciąży. Dowiedziałam się, że nie powinnam jeść wędzonych ryb, puszkowanych także oraz że w okresie laktacji należy wypijać nawet 2,8 l płynów. Najlepiej oczywiście wody!
Na zakończenie był pokaz możliwości najnowszej pralki z systemem bąbelkowym. Fajna sprawa, bo pralka zapewnia super pranie już w 15 stopniach! Oczywiście cena też jest odpowiednia...
Podczas całego spotkania można było wygrać cenne nagrody. Zadaniem konkursowym było odpowiedzieć na pytanie 'Z czym kojarzy mi się "Mamo, to ja"'.
Niestety nie udało mi się wygrać żadnej nagrody. Przyniosłam do domu torbę miniaturek, próbek i torbę makulatury - głównie ulotki reklamowe, jakieś foldery, prospekty... Byłam trochę zawiedziona, bo liczyłam po cichu, że to właśnie moje hasło zostanie wybrane przez jury. A jednak nie, kolejny raz!
Od jakiegoś czasu biorę czynny udział w konkursach na facebooku, które ogłaszają producenci pieluszek wielorazowych. Ciągle mam nadzieję, że coś uda mi się wygrać, ale jak do tej pory niestety nie mogę trafić w gusta jury... dlatego miałam dużą nadzieję, że uda się tym razem. Trudno.
a ja się tym kikutem stresowałam, a w Irlandii nikt mi kikuta nie kazał przemywać - sam pięknie odpadł i dziecku nic złego nie było, odpadł nawet szybciej niż starszym dzieciom
OdpowiedzUsuńAR
Kochana! a czemu Ty o pierwszej w nocy nie śpisz tylko mi tu o kikutach piszesz ;) ??
OdpowiedzUsuńO widzisz, z tym kikutem to chyba trzeba wrzucić na luz, bo jak się mazia zbyt dużą ilością specyfików to gorzej jest... na amerykańskich filmikach youtube kobitki nie przeżywają tego kikuta - na angielskich też z resztą.. z tego co zauważyłam tylko osuszają właśnie wacikiem. Nie stosują żadnych specyfików. I może mają rację.
u mnie była 0:27 :) korzystam z ciszy, która o tej godzinie rozlega się w moim domu :)o pierwszej już chyba spałam ;)
OdpowiedzUsuńZapomniałam o różnicy czasu... a nocne życie to i ja prowadzę ;)
UsuńWitaj.
OdpowiedzUsuńWpadłam na Twój blog, bo zauważyłam gdzieś komentarz dot.warsztatów mamo to ja.
Też dzis byłam.. i tez jestem w sumie zawiedziona..
co do pieluszek wielo, mam do sprzedania ;)
To tak przy okazji, jakbyś była zainteresowana :)
Żaneto , dzięki za komentarz, a w sprawie pieluszek to chętnie zobaczę co masz - wyślij na adres violiankabloguje@gmail.com fotki, albo napisz co tam masz do sprzedania, może akurat coś mnie zainteresuje. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń