Piękne, magiczne chwile dzieją się cały czas. Czasem bez mojego udziału, nad czym bardzo ubolewam. Czasem jestem zbyt zmęczona lub zabiegana, aby należycie docenić te chwile. Często marnuję czas na głupoty, sumienie nie daje wtedy odsapnąć.
Kiedy dwa lata temu pytaliście mnie czemu piszę bloga, czemu akurat takiego to odpowiadałam tak: wraz z pojawieniem się na świecie naszego Skarbu, naszej Hani każdego dnia dzieje się magia, którą chcemy łapać, zatrzymać, dzielić się z innymi i poprzez zapisywanie, dokumentowanie nadać tym magicznym momentom długowieczność.
Czy to, że ostatnio mniej mnie na blogu oznacza, że nie mam już o czym pisać? Że magia się wyczerpała? Zgasła? Nie. Trwa nadal, ma się coraz lepiej. Tylko życie gra w inną grę, mniej kolorową, bardziej wpadającą w odcienie szarości. Czasem ta szarość zasłania kolory, zachmurza je, ale one tam ciągle są. Zdarza się, że muszę sobie o niej na nowo przypomnieć, zrzucić z czoła zasłonkę, zepchnąć z pleców ciężar i po prostu uśmiechnąć się do Hani.
Czy to, że ostatnio mniej mnie na blogu oznacza, że nie mam już o czym pisać? Że magia się wyczerpała? Zgasła? Nie. Trwa nadal, ma się coraz lepiej. Tylko życie gra w inną grę, mniej kolorową, bardziej wpadającą w odcienie szarości. Czasem ta szarość zasłania kolory, zachmurza je, ale one tam ciągle są. Zdarza się, że muszę sobie o niej na nowo przypomnieć, zrzucić z czoła zasłonkę, zepchnąć z pleców ciężar i po prostu uśmiechnąć się do Hani.
Widzę te spojrzenia ludzi, którym opowiadamy, często jeszcze z wypiekami na twarzach, o tym jak wspaniała jest Hanka. Ile już potrafi powiedzieć, co zaśpiewać, jak podskoczyć... Te spojrzenia czasem mówią "Wow! fajnie, zuch dziewczynka!" innym razem "Ludzie, dajcie żyć. Ileż można słuchać "panie Janie". Poprostu czasem przeginamy z tymi zachwytami. To jasne! A może przesadzam ze swoimi domysłami? Może wcale nie myślicie tak jak mi się wydaje?
Codziennie zachwycam się Jej minkami, coraz to nowszymi słówkami, zwrotami, którymi się posługuje adekwatnie do sytuacji. Wybucham śmiechem kilka razy dziennie na widok jej niezgrabnych ruchów, jakichś potknięć, albo żarcików, które nam stroi. Wielokrotnie się wzruszam, zwłaszcza na widok gołych stópek, które zbyt szybko! rosną. Zachwycam się tym jak pięknie potrafi powtarzać usłyszane melodie, słowa, z jaką szybkością i dokładnością zapamiętuje, np. gesty do piosenek.
Magia trwa, muszę tylko pamiętać o tym co ważne. A o tym co mniej ważne myśleć mniej. Albo wcale! Always keep your eyes on the prize - przeczytałam gdzieś... |
Bardzo ważne co piszesz... trzeba mieć w głowie "szerszy obraz", a nie skupiać się na szczegółach i wtedy jest łatwiej przez wszystko przejść...
OdpowiedzUsuńoj tak to jest magia...ja też bym mogła mówić o Filipku godzinami:D
OdpowiedzUsuńA gołe stopki też uwielbiam:D codziennie muszę wycałować te paluszki;) i nieustannie się dziwię jakie one już duże!