Jak co roku pod koniec sierpnia pojechaliśmy do Krasnegostawu. Od piątku odbywają się tam Chmielaki, czyli święto piwoszy i piwowarów. Zobaczcie kilka zdjęć z pierwszego dnia imprezy.
Jak na każdej tego typu imprezie miejskiej tak i tu nie mogło zabraknąć straganów z WSZE-badziejem. Ale krasnostawskie budy różnią się od tych spotykanych w innych miastach w Polsce - skąd wiem? W sezonie letnim gramy z Orkiestrą na niejednej takiej imprezie to się napatrzyłam tego i owego. Czym różnią się Chmielaki? Otóż nigdzie indziej nie zobaczycie tylu nowości "straganiarskich". Chińszczyzna w pełnej krasie. W Krasnymstawie lansuje się najnowsze produkty z Państwa Środka, które dopiero wchodzą na nasz badziejny rynek. Każdy, teoretycznie może znaleźć coś dla siebie.
Mój M mówi na te kolorowe "soczki" SZLAM. Strasznie spodobało mi się to określenie, to Wam sprzedaję. Bierzcie i rozpowiadajcie wszem... ;)
Ten uśmiechnięty pan oferował bardzo ciekawe rośliny, które przypominały mi oleander. Znacie te kwiatki?
Krasnostawskie Chmielaki odbywają się od 1971 roku. Czyli wypada, że tegoroczne są już 43 edycją! Co roku zjeżdżają tu tysiące turystów i mieszkańców szerokich okolic. Zjeżdżamy i my, ale nie dlatego, że lubimy takie miejsca i nie dlatego, że jesteśmy miłośnikami złotego trunku... Nie! W Krasnymstawie mieszka nasza kochana Babcia, dla której zawsze chętnie tu przyjeżdżamy.
W tym roku udało nam się zawitać na Chmielakach już w piątek. To był strzał w dziesiątkę. Na alejkach między straganami nie było jeszcze zbyt wielu ludzi, a do toalet ustawionych w okolicach rynku nawet miło było wejść! Dzisiaj już pewnie nie jest tak czyściutko i momentami nie uniknie się brodzenia w śmieciach. Taka to uroda masowych imprez miejskich...
Wśród straganów stoją punkty i punkciki gastronomiczne. Przy jednym spotkałam górala, spod samiuśkich "Tater" ;).. w japonkach i spodenkach w kratę.
Jeśli lubicie i możecie (mnie jako matce karmiącej nie wypada w pełni korzystać z asortymentu piwnego, choć przyznaję, że na kubeczek się skusiłam) wypić sobie piwko raz w czas to warto wybrać się na Chmielaki, by popróbować nowości i nieobecnych w sklepach gatunków piw z całej Polski i nie tylko.
Na rynku w Krasnymstawie stoi ta fontanna. Stała też wielka scena, na której odbywały się występy kapel folkowych i innych zespołów muzycznych. Na stronie Chmielaków pełna lista wykonawców [KLIK].
Co roku w specjalnej strefie Tyskiego odbywają się szalone potańcówki przy muzyce na żywo. Szkoda tylko, że dla chętnych tancerzy przygotowano taką małą podłogę...
Dzisiejszy wieczór spędzamy w domu, w gronie przyjaciół. Planujemy grilla. A co! Jutro znów wybieramy się do Krasnegostawu i może wybierzemy się na obchód po straganach...
Udanej soboty!
My na chmielakach jeszcze nigdy nie byliśmy, musimy kiedyś pojechać.
OdpowiedzUsuńPolecam :D
OdpowiedzUsuńBardzo fajna imprezka :) Mi najbardziej spodobały się żelki giganty :) Śliczne fotki, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńHej! Zaczęłam pisać bloga - pierwszy wpis już za mną a w nim zdanie o Tobie :D
OdpowiedzUsuńhttp://sloneczne-zycie.blog.pl/2014/08/25/czas-sie-przywitac/
P.S. Zjadłabym takie żelki - chociaż po takiej ilości brzuch by mnie chyba bolał przez miesiąc ;P
Jak co roku jeździmy na Chmielaki tak w tym odpuscilismy, bo musiałam ogarnąć wszystko przed pójściem do szpitala:( ale za rok będziemy z pewnością :D
OdpowiedzUsuń