Fotorelacja - tym razem dość obszerna. Zapis fotograficzny dwóch dni na Słowacji. Zapraszam!
Backstage amfiteatru miejskiego w Svidniku. Jakby się człowiek przeniósł w czasie do lat 70-tych XX wieku. Okropność...
Próba dźwiękowa w pełnym, zachodzącym słońcu. Gdyby trwała kilka minut dłużej zeszłabym na udar...
Przed domem studenckim - nasze zakwaterowanie.
Zabawy w regale, szufladach i szafach to numer jeden na liście Hani... najlepiej nago.
Spacer po Svidniku dzień po występie.
Tych ławek na pewno nikt nie ukradnie...
Pierwsza fontanna Hani. Zachwyt na twarzy - mina bezcenna!
A to ja..
W końcu dotarliśmy na łono.
Słowackie przysmaki:
Znaleźliśmy trochę czasu na wizytę w svidnickim Skansenie. Polecam.
Droga do Presova.
Przed klubem Christiania w Prešovie - miejscem drugiego koncertu na Słowacji.
Pierwsza lekcja gry na perkusji.
Koncert.
Sztuka.
Piękne zdjęcia! zazdroszczę Wam tych podróży
OdpowiedzUsuńPierwsze zdjęcie świetne-nasza Mała też tak paluchami u stóp w każdą stronę kręci:) Super, że pogoda Wam dopisała!
OdpowiedzUsuńFajna wycieczka, ale pierwsze zdjęcie wymiata :)
OdpowiedzUsuń