Strony

11.03.2014

To Tappi


Pomyślałam, że podzielę się z Wami swoją radością. Udało mi się wygrać w konkursie na wypaplani.pl. Dziękuję za świetną nagrodę! 


Dziś przed snem Hanka poznała swoją nową książeczkę, o sympatycznym wikingu Tappim.


Zadziwiające jest to w jakim tempie ostatnio Córka przyswaja nowe słówka i umiejętności! Wciąż wybuchamy radosnym "Brawo Córa!", bo każdego dnia Hania chwali się nową wiedzą i sztuczkami. 
  


Podczas "pierwszego czytania" bezbłędnie wskazała sowę, którą poznała przy okazji czytania bajeczki o Misiu Tadziu w innej książce.  



Śmiesznie przechyla główkę i przytula się nosem do okładki. Czasem szepcze zaklęcia pod noskiem, obraca coś w paluszkach, potrząsa rękami rozemocjonowana, uderzając się w brzuch i uda...


 
Kiedy tak na nią patrzę i dociera do mnie jak wiele już umie, rozumie, chce i egzekwuje (!) to jestem wzruszona. Takie małe, a takie rezolutne! Siedzi, patrzy i kmini w główce. Nigdy nie próżnuje i nigdy się nie nudzi. Wszystko jest dla niej nowe - codziennie.



Mój M zabrał Hankę na długi spacer, a nogi zaprowadziły go do mojego przedszkola. To było wielkie zaskoczenie i super niespodzianka. Ależ byłam szczęśliwa móc wziąć Ją na ręce i pochwalić się koleżankom! Byłam ciekawa jak nasze dzieciaki zareagują na Bobaskę. Było już po 14:00, a o tej porze w przedszkolu jest już troszkę spokojniej, a dzieci mniej. Fajnie zachował się najstarszy z chłopców, podszedł i z bardzo bliska przyglądał się Hani. A ona bez lęku wpatrywała się w każdy jego ruch, nawet na cm nie odsunęła główki od niego. Nie płakała, nie marudziła, tylko wysunęła paluszek, wskazała na sufit, pod którym zwisają lampiony, pozostałe po zabawie karnawałowej i wysyczała "tio!"...


4 komentarze:

  1. Tylko matka wie, ile trzeba samozaparcia, żeby nie POŻREĆ takiego słodziaka! ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. super dzieciaczki12 marca 2014 08:08

    Gratulacje, fajna nagroda :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Aneta Sawicka12 marca 2014 08:39

    gratulacje:) Zgadzam się z poprzednim komentarzem-Hania jest słodka jak miód:) A mąż świetną niespodziankę Ci zrobił. Strasznie fajne jest chwalenie się swoim dzieckiem wśród znajomych. My wybieramy się z naszym synem na uczelnię odwiedzić naszego promotora.

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję Ci za Twój komentarz! Mam małą prośbę, podpisz się!