Dziś naszej Córuni stuknęło okrągłe 10 miesięcy!
- Super Córa! Z resztą, to widać, wystarczy spojrzeć. -
Tak. To prawda. Haniutka to nasza największa pociecha i radość. Przy niej każdy kłopot staje się nieważny, a smutek w sekundę zastępuje uśmiech.
Przez ostatni miesiąc nie wydarzyło się w sumie nic spektakularnego. Każdego dnia, pomalutku następują zmiany. Z każdym dniem Hania lepiej radzi sobie z chodzeniem - na razie, ćwiczy samodzielnie przy meblach. Coraz więcej gada, różne słówka. Ostatnio namiętnie powtarza jakieś dziwne zlepki "kuła kła", "bła ułkra" itp. Nie byliśmy do tej pory w stanie odszyfrować czy chodzi o jakąś konkretną rzecz, czy tylko ot tak, bawi się brzmieniem tych zlepków.
CÓRA
Kung Fu Córa
Misiaczek
Misia (Miś)
Misiak
Bobaska
Bobocórek
CóroBob
Supercór
Waran (do komody)
Glut
Budda
Bobek
Buła Bła
... to tylko część naszych przezwisk dla Hanki. Każde używane jest w innej sytuacji. Kung Fu Córa pojawia się najczęściej w łóżku, przed spaniem lub podczas porannego "wałkowania się" niedzielnego. W tych momentach, kiedy Córa wywija kończynami, na oślep. Misiaczka używam tylko ja - najczęściej kiedy muszę przywołać ją do porządku, kiedy liczę na odrobinkę współpracy podczas karmienia, przewijania, ubierania... Waranem staje się podczas energicznego raczkowania i kiedy wpełza na parkiet i słychać głośne plaskania opadających na podłogę dłoni... Wiele nowych przezwisk pojawia się każdego dnia - powstają ze zmodyfikowanych przez nas "wypowiedzi" Córy. Te zlepki nie zapadają w pamięć, śmieszą w momencie powstania, bawimy się nimi i zapominamy.
Zaobserwowaliśmy duże postępy Hanki na zajęciach Muzyka dla malucha, na które chodzimy regularnie od stycznia. Próbuje nawiązywać muzyczne dialogi z prowadzącą. Na razie są to długie dźwięki, bez określonej wysokości i bez rytmu. Na ostatnich zajęciach wyraźnie podnosiła rączki do góry w tych momentach, kiedy trzeba. Jest bardzo otwarta, chętna, z łatwością wchodzi w kontakt z pozostałymi dziećmi w grupie i z innymi rodzicami.
Dużo lepiej radzi sobie także na basenie. Od dłuższego czasu już nie płacze, nie marudzi, tylko bawi się wodą i cieszy z przebywania w niej. Nauczyła się zsuwać z maty, z brzegu basenu do wody, w nasze objęcia. Nie boi się. Rzadziej reaguje źle na widok prowadzącego - to duży postęp, bo część zadań odbywa się w bliskim kontakcie z instruktorem. Do niedawna ciężko było wykonać te ćwiczenia, bo Hania wpadała w płacz na widok czarnej pianki. Teraz jest już trochę lepiej.
Wszystko ją interesuje. Wszystko musi mieć pokazane i udostępnione do dotknięcia, pomacania, polizania etc. Konkretne przedmioty wskazuje wyprostowanym paluszkiem. Nie akceptuje odmowy... wiem, że to dopiero początek tej drogi.
Już nie mogę doczekać się maja i kolejnych ciepłych miesięcy, wyjść z Hanią do ogrodu, spacerków w słońcu, zabaw w piaskownicy, wyjazdów nad jeziorko.... będzie bosko! :D
Słońce Nasze! Kochamy Cię najbardziej na świecie! Mama i tata. |
Ale Hani urosły włoski:) Jest urocza! U nas roczek już za tydzień, a w tą niedzielę przyjęcie urodzinowe!
OdpowiedzUsuńteż mamy podobnie z przezwiskami dla Małej, co rusz powstaje nowe :)
OdpowiedzUsuńDuża z niej już panienka :) Fajnie ją nazywacie :)
OdpowiedzUsuńNiunia jest przesłodka!!! <3
OdpowiedzUsuńCiężko było, trochę czasu mi to zajęło, ale udało mi się nadrobić :) Na pewno tu wrócę, a Ciebie zapraszam do siebie!!!
http://stormofhormones.blogspot.com/
już 10 miesięcy? zaraz będziecie roczek szykować. zdolna mała. pieknie stoi, tak zgrabnie na tych paluszkach :)
OdpowiedzUsuńOstatnie zdjęcie - rewelka!
OdpowiedzUsuńwłosków nie mogę się doczekać. mam nadzieję, że będzie je miała po tacie - mocne i kręcone, a nie po mnie, słabe i myszowate...
OdpowiedzUsuńAż się boję... siostra zawyża poziom jeśli chodzi o przyjęcia dla dzieci. Muszę wymyślić coś naprawdę ekstra, żeby nie wypadło blado.. ;) może jakiś post z inspiracjami na przyjęcie dla roczniaka? Hm..
OdpowiedzUsuńdzięki ;)
OdpowiedzUsuńhaha, u mnie jeszcze trochę czasu, ale wiele koleżąnek blogowych na ten temat pisało :)
OdpowiedzUsuń