Odkąd zostałam mamą dowiedziałam się istnieniu wielu produktów, które ułatwiają życie z dzidziusiem. W większości pomocne gadżety odziedziczyłam po siostrze i jej maluchach, ale część dopiero wchodzi na rynek lub z jakichś powodów wcześniej o nich nie słyszałyśmy. Poznając markę Bentley znalazłam ten spray do zabawek.
Miałyście pewnie takie przypadki, kiedy po wyjęciu jakiejś zabawki z pralki po praniu okazywało się, że jakiś element zafarbował, coś się sfilcowało, albo odpadło, zepsuła grzechotka... ja to znam. Kilka zabawek już tak "załatwiłam" chcąc przywrócić im czystość i sterylność. Ale jest inny sposób aby wyczyścić i odkazić zabawki, którymi bawi się nasz bobas. A wiadomo, że od pewnego momentu następuje akcja "co do rączki to do buzi" i wtedy naprawdę ważna staje się kwestia czystości zabawek!
Spray do mycia zabawek firmy Bentley Organic ma unikalny i innowacyjny skład, w 90% pochodzenia naturalnego, organicznego. Produkt nie zawiera chemicznych środków dezynfekujących, a głównie kwaski z cytrusów, dlatego jest bezpieczny dla dzieci.
Można używać właściwie wszędzie i na każdej powierzchni, choć lepiej zawsze sprawdzić działanie sprayu, na jakimś niewidocznym fragmencie, czy w jakiś dziwny sposób nie zareaguje i np. nie pozostawi plam.
Jak używa się spray do mycia zabawek? Spryskujemy powierzchnię zabawki, odczekujemy 30 sekund i czystą szmatką (ja użyłam pieluszki tetrowej) wycieramy do sucha. Gotowe!
Po umyciu zabawka jest czysta i pozbawiona 99% bakterii, które wcześniej na niej zapewne harcowały. Bardzo podoba mi się zapach tego produktu i to, że po użyciu i przetarciu nic się nie lepi, nie klei i zabawka jest od razu do użycia, a ja mam pewność, że jest bezpieczna dla Hanki. Duży plus za opakowanie i sposób dozowania - 500ml produktu na pewno wystarczy nam na bardzo długo.
W składzie:
woda, alkohol denaturowany, glukozyd decylu, laurylobetaina, ekstrakt z liści aloesu, kwas mlekowy, gliceryna, wyciąg z pomarańczy bergamota, wyciąg z owocu grejpfruta, olejek owocu pomarańczy, wyciąg z owocu mandarynki, kwas askorbinowy, kwas cytrynowy, olejek ze skórki cytryny.
Dystrybutor
Ja do mycia zabawek wykorzystuję płyny do mycia dla dzieci, głównie takie, które dostałam jako darmowe próbki. Jakoś skład tego preparatu, który pokazałaś do mnie nie przemawia.
OdpowiedzUsuńButla spora, a skoro to spray, pewnie wystarcza na długi czas. Dobra rzecz, a - co istotne - ile czasu oszczędza. Ile to to kosztuje? ;-)
OdpowiedzUsuńŚwietny post, niezwykle pożyteczny...teraz już wiem że kiedyś sprawię sobie taki spray.
OdpowiedzUsuńoo ,całkiem przydatny taki spray ,ja na ogół wrzucam wszystko do miski :D
OdpowiedzUsuńhehe fajna zabawa skarpeta ;)
OdpowiedzUsuńa czy pluszaki mozna nim pryskac ? czy lepiej jednak do pralki ?
Emilce parzyłam wszytskie zabawki, gdy były nowe lub gdy pies polizał.
OdpowiedzUsuńHelenie wyciągnęłam z worka i dałam.
wyprałam tylko grzechotki pluszowe z kurzu.
nie myję zabawek...
jedynie kuchenkę z kurzu wycieram.
Dobry pomysł z tym sprayem :) Ciekawe ile taki kosztuje.
OdpowiedzUsuńJestem też ciekawa, mimo własnych sposobów
Usuń:)