14.02.2014

A u nas się dzieje!


Zamiast konsumować z moim M romantyczną, walenbździnową kolacyję przy lampce karmi... ja korzystam z chwili wolnego czasu i piszę dla Was posta. U nas trochę się ostatnio działo, więc do roboty!


Wczoraj, we czwartek odbył się VIC - very important concert. Od kilku tygodni trwały ostre przygotowania, a próby odbywały się nawet w soboty i niedziele! Męczące były te ostatnie dni. Zwłaszcza, że pracę w zespole musiałam połączyć z etatem i obowiązkami domowymi. W skrócie - wychodziłam przed 10:00 z domu i wracałam po 21:00, z krótką przerwą koło 16:30...



Koncert odbył się w ACK Chatka Żaka w Lublinie i był rejestrowany przez ekipę TVP Lublin. Mieliśmy jedną jedyną szansę na dobre wykonanie piosenek i ta świadomość spowodowała, że czwartkowy koncert był bardziej stresujący niż inne. Na widowni zasiedli głównie nasi najbliżsi, przyjaciele, znajomi i zaproszeni goście. Ilość miejsc była bardzo ograniczona i nie wszystkim chętnym udało się zdobyć wejściówkę. 

Korytarz za sceną. 
Koncert był szczególny jeszcze z jednego powodu. W tym roku Orkiestra św. Mikołaja obchodzi 25 rocznicę powstania.  Jako, że nie czujemy się dobrze w sytuacjach typu "uroczyste jubileusze", jakieś "fety na cześć"zdecydowaliśmy się zrobić coś, co nam najlepiej wychodzi i w ten sposób uczcić rocznicę. I zagraliśmy koncert. 


Gdyby nie mój M nie udałoby mi się wszystkiego ze sobą pogodzić. To On od kilku tygodni zajmuje się Hanką - karmi, przewija, usypia, bawi się, czyta książeczki, śpiewa piosenki... A ja coraz bardziej odpływam od Córy... I mam głupie myśli, że gdyby nie cyce to już bym wcale nie była im potrzebna. Tak, świetnie się razem dogadują. Dosłownie. Hania gada ostatnio jak najęta. Czasem nie można normalnie porozmawiać, przekrzykuje nas i zawodzi na cały regulator. Po ostatnich zajęciach gordonowskich udało mi się wywołać u niej konkretne dźwięki, śpiewała razem ze mną!


Od lutego jestem już na pełnym etacie w przedszkolu. Pracuję codziennie w sześciogodzinnych zmianach. Do tego dochodzą próby z zespołem, zajęcia Hanki, basen... a przecież jeszcze muszę mieć czas na jakieś kursy, warsztaty.. Takie czasy, wszyscy się kształcą, kształcę się i ja. Już w ten weekend wybieram się na zajęcia dla nauczycieli muzyki. Kolejne mam zaplanowane na jeden z marcowych weekendów. 

No, a zapomniałabym o blogu! Zaglądam tutaj rzadziej, trudniej mi się zebrać do pisania, bo wolę te nieliczne chwile spokoju przeznaczyć na inne zajęcia. Ale staram się przynajmniej raz w tygodniu coś dla Was napisać. Nawet konkurs udało mi się uruchomić! Przypominam, że do wtorku macie czas na przesłanie zdjęć [KLIK].

Miałam jeszcze opisać co i jak je teraz Hanka, co ze spaniem i myślałam, że trochę opowiem jak wygląda moja praca z dziećmi, ale niestety nie dam rady. Zostawię sobie (i Wam) te tematy na kolejne  posty. Do miłego!




2 komentarze:

Super dzieciaczki pisze...

Nie wiedziałam, że jesteś taka uzdolniona i zorganizowana kobitka :)

Mama Filipa pisze...

Podziwiam;)
I gratuluję jubileuszu;)