27.09.2013

Sounds Like Poland


Chyba zacznę lubić Warszawę, troszeczkę. Kiedyś mi się nie podobała. Szczególnie kiepsko prezentowało się centrum, było zaniedbane, jakieś oblepione tandetą. Wszędobylskie reklamy potęgowały efekt bałaganu i chaosu i jeszcze te plakaty, jakieś obleśne budy...
no nie ładnie to wyglądało. Ale teraz mam wrażenie, że stolica wyładniała. A może to za sprawą pięknej pogody tak mi się w środę podobała? Widoki nas tak poruszyły, że kiedy przejeżdżaliśmy przez Wisłę zaśpiewaliśmy nawet znaną piosenkę "Warszawa da się lubić!". 

Warszawa przywitała piękną, słoneczną pogodą.
Pięknie! Po prostu. Szkoda, że Wisła jest taka zaniedbana. 
Zaskoczył nas niewielki ruch na ulicach.
Jeśli chodzi o ludzi, to chyba niestety nie wiele się zmieniło. Chodzą po chodnikach i przejściach jak zombie, lunatycy. Nie zwracają na nikogo uwagi. A, legendarni warszawscy kierowcy! Zero kultury, pchają się, trąbią, nie tolerują przyjezdnych, poganiają światłami... koszmar! Za to publiczność na naszym koncercie była wspaniała!

Centrum. Mega reklamy - kilka takich wielgachnych plakatów i od razu się robi tak światowo! ;)
Sprawnie zajechaliśmy pod Pałac. 


Wielki plakat festiwalowy - World Music rules!
Nasz Manhattan.
Namioty festiwalowe pod Pałacem.
Wnętrze namiotu koncertowego i gwiazdy :P 
Sounds Like Poland

Koncerty kilku polskich grup folkowych poprzedziły dyskusje panelowe w gronie zagranicznych dziennikarzy, menedżerów, osób związanych z przemysłem muzycznym, m.in. z USA, Rosji, Szwecji, Wielkiej Brytanii. Rozmawiano na temat rynku muzyki folkowej w Polsce, tendencjach i szansach dla tego nurtu (Mapa muzyki świata: w poszukiwaniu centrum), a eksperci omawiali przeszłość i przyszłość etnicznej muzyki środkowoeuropejskiej (Posłuchaj Polski: korzenie i przeszłość słowiańskiego folku). Jak wyczytałam w folderze, wieczorem zagrały dla zaproszonych gości i warszawskiej publiczności najciekawsze zespoły polskiej sceny etnicznej! Wśród nich i MY ;) .



Koncerty i dyskusje odbyły się w ramach trwającego właśnie 9.Warszawskiego Festiwalu Skrzyżowanie Kultur. Podczas środowego koncertu w namiocie pod Pałacem Kultury i Nauki zagrali: Joanna Słowińska, Kwadrofonik, Vołosi i in.


Jak przed każdym ważnym koncertem od rana odbywały się próby mikrofonowe. Na scenie za nami próbuje się Joanna Słowińska.
Sprzęt. Nie ogarniam.
Przed garderobą.
Zespół Vołosi mnie zaczarował. Nie tylko mnie. Wszyscy byli pod wielkim wrażeniem bogatego brzmienia i temperamentu muzyków!

Mała artystka!
Przewijanie na skórzanej kanapie przy akompaniamencie muzyczki na żywo to CZYSTA przyjemność :P

Po akustycznej próbie ruszyliśmy na miacho.
Mieliśmy kilka godzin do koncertu, ale i tak okazało się, że to za mało, żeby połazić po wszystkich ciekawych sklepach na Marszałkowskiej - Zara, M&S... TK Maxx!! A poza tym obtarły mnie baleriny i nie dałam rady kondycyjnie. O zakupach napisałam tutaj.

Wózek się przejechał do stolicy. Nie wyjęliśmy go nawet z busa. Za to chusta kolejny raz spełniła swoje zadanie na medal! Mnie było wygodnie, miałam wolne ręce i mogłam sobie spokojnie oglądać ciuchy w sklepach, a Młode zasnęło jakoś po 30 minutach i spało prawie do obiadu! 

Karolina Cicha z zespołem.


Atmosfera na koncercie była wspaniała! Nagłośnienie na scenie i energia jaką dostawaliśmy od publiczności dały nam  takiego kopa, że udało nam się zagrać w miarę fajny koncert. 

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

O jest i chusta :)
Cudnie wyglądać!

Ewa

Anonimowy pisze...

W końcu dowiedziałam się jak nazywa się zespół, w którym grasz:)
Hania dorasta mnóstwo podróżując:) Czy jest przez to odważniejsza w kontaktach z obcymi?

Pozdrawiam serdecznie - Dominika:)

Violianka pisze...

Dzięki Ewo! Marzą mi się chusty w innych kolorach, alę tę brązową uwielbiam!

Nie wiadomo jaka byłaby Hania gdyby nie częste podróże. Wydaje mi się, że od początku jest bardzo śmiała, odważna. Miała świetny start w postaci sprawnego porodu, który razem WYGRAŁYŚMY! Gdyby nie była taka jaka jest pewnie nie mogłabym w tym sezonie wrócić do zespołu - tylko dlatego, że Ona okazała się być taka wyrozumiała, spokojna, sympatyczna, to wszystko co robię jest możliwe. Pozdrawiam.

Tata pisze blog pisze...

Świetna impreza :)
PS. A Wawa potrafi zaskoczyć, coś o tym wiem, jestem z południa ;)))